Kubeł, chwasty i podpis prezydenta. Płonia żyje bezproblemowo
4 osoby na spotkaniu z prezydentem miasta to frekwencja z 5 października. Więcej było samorządowców, bo sześcioro – radnych i urzędników. Mimo zmasowanej kampanii informacyjnej, mieszkańcy nie kwapią się, by posłuchać co chce im przekazać włodarz i zgłosić mu dzielnicowe problemy.
Raciborzanie, którzy zdecydowali się podejść do sali gimnastycznej szkoły w Płoni, mówili prezydentowi o sprawach, które dotyczą ich osobiście. Pierwszemu z obecnych przeszkadza proponowany ślad obwodnicy Płonia – Sudół, bo zahacza o ogródki działkowe. Inny z mieszkańców nie może sobie poradzić z sąsiadem, który nie dba o posesję, a chwasty rosną wysoko i szeroko.
Kolejna ze skarg dotyczyła procedur uzyskania dotacji na wymianę pieca. Niepocieszony gospodarz nie może się nadziwić, że jest tak długotrwała. Sprawę załatwia od lipca, montera ma już niemal w drzwiach, a w magistracie wciąż czekają na podpis umowy przez prezydenta.
Pasy się nie sprawdzą
Zgłoszono jeszcze potrzebę ustawienia kontenera na odpad plastikowy przy ul. Kanałowej. Udało się do tego przekonać MZB, udało urzędników, ale nie udało PK. Mieszkaniec prosił prezydenta o wsparcie, zwłaszcza że ten żarliwie zachwalał możliwości przedsiębiorstwa, które wygrało 3-letni przetarg na wywóz śmieci w mieście.
Była jeszcze mowa o przejściu dla pieszych na ulicy Fabrycznej, ale uznano, że gra nie jest warta świeczki, bo piesi i tak będą przechodzić przez tę ulicę tak jak im wygodnie.
Z sali padło pytanie, jaki jest pogląd prezydenta miasta na politykę mieszkaniową dla Raciborza – czy Miasto powinno maksymalnie wyprzedać swój zasób, czy jednak zwiększać liczbę mieszkań komunalnych. Dariusz Polowy przyznał, że sam wolałby sprzedać jak najwięcej, bo utrzymanie lokali mocno obciąża podatników. Wymarzonym zasobem mieszkaniowym dla Raciborza byłby jednolity układ osiedli, tak samo zbudowanych i wyposażonych. – To ułatwiłoby jego utrzymanie. Tymczasem ten zasób jest mocno zróżnicowany, od wiekowych kamiennic po nowoczesne, zaledwie dwuletnie bloki – mówił włodarz.
Ukrycia zamiast schronów
Zebranych zainteresowało czy Racibórz posiada schrony na wypadek działań wojennych. Pytanie było związane z informacją prezydenta na temat akcji jodowej, gdzie mieszkańcy mogą otrzymać tabletki z jodkiem potasu. – Schronów nie mamy, są w Raciborzu tzw. ukrycia. One zabezpieczają w mniejszym stopniu – wyjaśnił włodarz.
Polowy pytał w Płoni, co miejscowi sądzą o wyłączaniu latarni ulicznych. Ci wpierw się śmiali, że nocą śpią, więc ich to nie interesuje. Przyznali, że wolą, by gasić co drugą lampę, ale żeby jakieś światło było. Jak wyjaśnił prezydent, takie rozwiązanie nie przyniesie spodziewanych oszczędności, bo Tauron żąda za tego typu działania dodatkowych opłat.
PRD na Rybnickiej
Dyskutowano także o zbliżającym się remoncie ulicy Rybnickiej. – Po jego zakończeniu przestaniemy się wstydzić tej ulicy – zapewnił D. Polowy. Zaznaczył, że rządowa dotacja z Polskiego Ładu nie wystarczy, by sfinansować te prace. Miasto ze swego budżetu musi dołożyć 4,5 mln zł, choć liczono się z wydatkiem o połowę mniejszym. Włodarz podał, że remontem zajmie się raciborskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. – Wiem, że znają je państwo w Płoni nie zawsze od najlepszej strony, ale osobiście nie wątpię w jakość ich pracy – podkreślił Dariusz Polowy.
Jego zastępca Dominik Konieczny powiedział, że marzeniem jest, aby najbardziej uciążliwe dla miejscowych prace na Rybnickiej wykonać w okresie wakacyjnym, kiedy nie będzie nauki szkolnej.
(ma.w)