Rzeźby z samochodowego szrotu stanęły przy stawie Szuwarowym w Arboretum
Autorem rzeźb jest Czesław Podleśny – artysta rodem z Rybnika, tworzący w Gdańsku. – Nie narzucam swojej narracji. Odbiorca sam odpowie sobie, co widzi w tych rzeźbach – mówił nam twórca. W raciborskim lesie ta wystawa zagości na pewno do końca roku.
Wystawa wędruje po kraju, a rzeźbiarz cieszy się, że opinie odbiorców nie są jednoznaczne. Nazwa wystawy – Rozbitkowie to jego zdaniem tylko hasło wywoławcze, do którego każdy będzie miał własną narrację i interpretację.
Podleśny to urodzony w Rybniku syn górnika, który wyjechał z domu w wieku 15 lat. Wpierw do liceum w Zakopanem, później na studia w Gdańsku i Warszawie. Podróżował po świecie ponad 20 lat.
Wychodzi ze sztuką naprzeciw
Sztuka z recyklingu, to fragment tego, co robi. Jego pierwsze takie rzeźby były delikatniejsze, głównie blaszane.
– Od paru lat zacząłem robić takie mocniejsze rzeczy. One powstają w stoczni cesarskiej w Gdańsku, gdzie mam pracownię – mówił nam w Raciborzu autor.
Chce, żeby jego dzieła trafiały w przestrzeń publiczną, gdzie spacerując, może spotkać sztukę. – Dziś każdy jest zabiegany, wciąż nam brakuje czasu i pieniędzy, dlatego ja wychodzę ze sztuką naprzeciw ludziom. Tu w lesie, jest takie miejsce do biegania, do relaksu i moja wystawa z tym nie nie koliduje – zaznaczył nasz rozmówca.
Nie wszystko jest złomem
Liczy na to, że jego propozycja znajdzie uznanie zwłaszcza u dzieci, bo one według autora mają niezmąconą wyobraźnię i czytają to inaczej niż dorośli. Dlatego w planie są konkursy plastyczne dla dzieci w tym otoczeniu. – Niech poznają sztukę. Dodatkowo recykling dotyka naszej rzeczywistości. Uważam, że nie wszystko jest złomem. Dlatego nie kupujmy sprzętu na wyrost, bo mody szybko przemijają – powiedział C. Podleśny.
Użycie do rzeźb elementów samochodowego złomu uważa za dodatkowy atut. – Jakieś auto miało jeździć 20 lat, a idzie na złom już po kilku. Dzięki rzeźbom te auta przetrwają dłużej – stwierdził.
Roboty, uchodźcy, rozbitkowie
Czesław Podleśny przy tworzeniu zazwyczaj ma gotowy pomysł w głowie. Posiada jakiś jego szkic. – Wtedy szukam pod niego materiały, ale przy okazji widzę, że coś wykorzystam, bo jest w charakterze tego co mi gra. Ponieważ przyjemnie się pracuje, jak się ma taką bazę materiałową. Zazwyczaj zimą ją gromadzę, bo wtedy na zewnątrz trudniej pracować. Na wiosnę tworzę, scalam te znaleziska ze złomowiska w różne obiekty – opowiadał w lesie Obora rzeźbiarz z Pomorza.
Co ciekawe, raciborscy Rozbitkowie mieli wcześniej inne nazwy. – Był rok Lema, więc pasowały Bajki Robotów. Byli uchodźcy z Ukrainy, więc skojarzenie było na uciekających przed wojną. Cieszę się, jak jest taka korespondencja między odbiorcą a tym, co ja stworzyłem – podkreślił autor rzeźb.
Szum wody i gra światłocienia
Dyrektor Arboretum Bramy Morawskiej – Elżbieta Skrzymowska była na majówce w Lubostroniu i tam widziała rzeźby Podleśnego. Wtedy nie wiedziała, że w urzędzie miasta wpadną na pomysł, żeby taka wystawa mogła się pojawić w Raciborzu. – Jak się o tym dowiedziałam, to powiedziałam, że chętnie znajdę dla nich miejsce w Arboretum. Kilka lokalizacji proponowaliśmy, ale padło na tą, bo tu jest woda i jest ciekawa gra światłocienia, inna niż w środku lasu. Pan Czesław rozproszył rzeźby wokół stawu, bo światło wędruje tu w ciągu dnia i w różnych porach dnia będzie inna ekspozycja. Dochodzi do tego element szumiącej wody i na więcej zmysłów to miejsce oddziałuje – mówiła Nowinom pani dyrektor.
Ją osobiście zachwyca kompozycja z psami. – Jest dynamicznie, przemawia do mnie ten wizerunek, gdzie jakiś człowiek już upadł, a jeszcze go psami szczują. Ta wystawa jest do oglądania na długo, można się przyglądać wielu szczegółom – zachęcała E. Skrzymowska.
Dodała, że natura komponuje się z wieloma rzeczami, niekoniecznie według skojarzeń tzw. na pierwszą myśl. – Staramy się tak dobierać tak wydarzenia, by nie ingerować w sposób niewłaściwy w otoczenie – podsumowała.
Zmienna scenografia
Wiceprezydent Dawid Wacławczyk, który przyszedł na wernisaż wystawy z Rozbitkami, zaznaczył, że inspiracja ku temu powstała w wydziale promocji. – Przez kilkanaście lat nie było w Raciborzu wystaw rzeźby i ostatnio stawialiśmy je w centrum miasta. Wybraliśmy teraz Arboretum, bo lokalizacja się broni po wielokroć. Mamy temat recyklingu, jakże aktualny w obecnych czasach. Tu, w lesie, co 2 tygodnie będzie inna scenografia, bo jest jeszcze zielono, później zrobi się żółto i czerwono, a następnie biało, bo do końca roku mamy możliwość prezentować te dzieła. Edukujemy i uwrażliwiamy na sztukę, także tę, która prowokuje dyskusje – usłyszeliśmy od pierwszego zastępcy prezydenta miasta.
(ma.w)