CECH RZEMIOSŁ RÓŻNYCH W RACIBORZU: Świadectwo czeladnicze to konkretny zawód i pewna praca
O tym jaka jest rola Cechu Rzemiosł Różnych w dostosowywaniu szkolnictwa zawodowego do potrzeb rynku pracy z dyrektor Marią Smyczek rozmawia Katarzyna Gruchot.
– Dla wielu młodych ludzi nazwa Cech Rzemiosł Różnych brzmi nieco archaicznie, a takie zawody jak kowal, snycerz czy kołodziej kojarzą jedynie ze starych filmów. Jak ich przekonać, że rzemiosło może być dobrym pomysłem na przyszłość zawodową?
– To jest prawda, że rzemiosło często kojarzy się z zamierzchłą przeszłością, z przemarszem sztandarów, zawodami, które jak Pani powiedziała, są znane ze starych filmów. Z drugiej strony; jak mamy potrzebę idziemy do cukierni po ulubiony tort, po dobry chlebek do piekarni, jak kapie nam z kranu wołamy hydraulika a kuchnię na wymiar robi nam dobry stolarz. Nie pytamy wtedy skąd oni się biorą? Przecież nie są samoukami, fachowej wiedzy uczyli się w szkole i w konkretnym zakładzie. Wystarczy się rozejrzeć, by zobaczyć, że rzemiosło odciska w naszym otoczeniu mocny i trwały ślad. Często jak rozmawiam z młodzieżą, która nas odwiedza, powtarzam, że rzemiosło to jest trudna sprawa; to umowa o pracę, sztywny kodeks pracy, urlopy, przestrzeganie przepisów, słuchanie szefa itd. Lecz po zakończeniu cyklu kształcenia mamy w ręku konkretny zawód, świadectwo czeladnicze, mamy w ręku fach. Możemy rozpocząć pracę na własny rachunek albo zatrudnić się w konkretnej firmie. Oczywiście drogę kształcenia mamy otwartą, możemy uczyć się dalej.
– Jak przekonać młodego człowieka do wyboru kształcenia zawodowego?
– Szczerze mówiąc, uważam, że doradca zawodowy powinien być obecny w życiu młodego człowieka już od lat przedszkolnych, obserwujący, doradzający, kierunkujący. Często młodzież błądzi jak we mgle, a doradcami zawodowymi stają się rodzice i rówieśnicy. Całe szczęście, że są wychowawcy i pedagodzy szkolni, którzy starają się wypełnić lukę i wspierają młodzież w tych trudnych decyzjach, bo doradztwo zawodowe jest okrojone do minimum. W czasach przed pandemią odwiedzaliśmy szkoły podstawowe powiatu raciborskiego i docieraliśmy z informacją do młodzieży zainteresowanej kształceniem zawodowym. Na tych spotkaniach omawialiśmy specyfikę i zasady kształcenia w rzemiośle. To bardzo ważny temat, chcielibyśmy, by młodzież zmieniła postrzeganie edukacji w rzemiośle jako coś gorszego. Odpowiedzią na to jest projekt pn. „Rzemiosło jest ok”, który obecnie wdrażamy w życie. Projekt w głównej mierze poświęcony jest promocji kształcenia dualnego w rzemiośle. Wydarzeniem, które odbędzie się w najbliższym czasie jest Uroczyste Pasowanie na Ucznia Rzemieślniczego. 27 października na Zamku Piastowskim grupa uczniów, którzy rozpoczynają naukę odbierze akty pasowania na ucznia rzemieślniczego. Ta uroczystość odbywa się u nas po raz pierwszy. Być może w przyszłym roku uda się ją połączyć z wręczeniem dyplomów czeladniczych, zwieńczających naukę zawodu w rzemiośle.
– Na czym polega egzamin czeladniczy i kto go przeprowadza?
– Egzamin czeladniczy to podsumowanie trzyletniego okresu dualnego kształcenia, czyli nauki teoretycznej w szkole branżowej i nauki praktycznej w zakładzie rzemieślniczym. Egzamin czeladniczy przeprowadzany jest przez komisje egzaminacyjne przy Izbie Rzemieślniczej, w naszym przypadku w Katowicach. Jest to egzamin państwowy, składa się z części praktycznej i teoretycznej. Część praktyczna egzaminu służy do weryfikacji umiejętności uczniów i polega np. na uczesaniu konkretnej fryzury, naprawieniu lub wymianie jakiejś części w samochodzie, zrobieniu ciasta lub tortu itd. Część teoretyczna polega na rozwiązaniu pytań testowych, a w części ustnej odpowiada się na zadane przez egzaminatorów pytania. Co ważne, koszty egzaminu czeladniczego pokrywa nie uczeń, tylko pracodawca.
– Co daje młodemu pracownikowi egzamin mistrzowski?
– Daje on uprawnienia rzemieślnicze o „półkę wyżej” od tytułu czeladnika. Do egzaminu mistrzowskiego mogą przystąpić osoby, które mają już doświadczenie w prowadzeniu działalności lub zatrudnieniu w danym zawodzie. Osoba z tytułem mistrza, po ukończeniu kursu pedagogicznego może podjąć się obowiązku kształcenia pracowników młodocianych. Po wielu latach pracy w strukturach rzemiosła uważam, że tytuł mistrza to prestiż i w pewnym sensie gwarancja jakości.
– Czy młodzi czeladnicy mogą szukać pracy na rynku europejskim?
– Wszystkie kraje należące do Unii Europejskiej honorują polskie egzaminy czeladnicze i mistrzowskie, co daje młodym ludziom nie tylko możliwość podjęcia pracy w swoim wyuczonym zawodzie, ale co za tym idzie, otrzymywanie odpowiednich do swoich kwalifikacji wynagrodzeń. Wielu absolwentów naszych szkół z takiej szansy już skorzystało i korzysta nadal, bo specjaliści, szczególnie w branży budowlanej, są wciąż poszukiwani i dobrze opłacani.
– Basa, juhas, florysta, barista, groomer czy monter instalacji gazów medycznych to nowe zawody rzemieślnicze, wprowadzone przez Związek Rzemiosła Polskiego. Rzemieślników jakich branż zrzesza Cech Rzemiosł Różnych w Raciborzu i czy jego członkowie zgłaszają zapotrzebowanie na nowe zawody?
– Cech Rzemiosł Różnych w Raciborzu zrzesza rzemieślników wielu branż, w głównej mierze spójnych z kierunkami kształcenia w szkołach branżowych i zapotrzebowaniem naszego raciborskiego rynku pracy. Są to zawody branży spożywczej, budowlanej, fryzjerskiej, fotograficznej, motoryzacyjnej, elektrycznej, czy ślusarskiej. Byłyśmy ostatnio w szoku, bo pytano o możliwość kształcenia w zawodzie jeździec konny. Okazuje się, że w tym zawodzie szkoli Izba Rzemieślnicza w Opolu. Mieliśmy też pytanie o możliwości szkolenia w zawodzie szklarz, tu w Raciborzu. Warunkiem kształcenia w tych zawodach jest powołanie w Izbie Rzemieślniczej komisji egzaminacyjnej oraz zgoda organu prowadzącego na uruchomienie konkretnego kierunku w szkole branżowej. Wszystko musi być spójne z zapotrzebowaniem rynku pracy. Izba Rzemieślnicza w Katowicach przeprowadza egzaminy w 72 zawodach i jest jedyną Izbą w Polsce, gdzie egzaminuje się bacę. Dla przykładu w zawodzie szklarz jedyna komisja egzaminacyjna jest w Izbie Rzemieślniczej w Gdańsku.
– Zakłady rzemieślnicze to w wielu przypadkach firmy rodzinne i wielopokoleniowe. Czy ta tendencja wciąż się utrzymuje? Czy młodzi ludzie chcą kontynuować dzieło dziadków i rodziców?
– Pomimo bardzo trudnej sytuacji gospodarczej mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że w wielu firmach ciągłość pokoleniowa jest pielęgnowana. Młodzi dobrze obserwują otaczający świat, widzą jak dynamicznie wszystko się zmienia, że trzeba się otwierać na nowe, uczyć się i doskonalić swoje umiejętności. Mogłabym tu wymienić wiele takich przypadków, gdzie młodzi przejęli schedę i kontynuują tradycje rodziców i dziadków; już na swoich warunkach. W innych przyszli adepci dopiero się kształcą i będą próbować swoich sił w przyszłości.