Kto zaorał ścieżkę rowerową na wałach Ostroga w Raciborzu?
Radny Michał Kuliga pytał o to przedstawicieli Wód Polskich obecnych na posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej. – Słyszę o tym po raz pierwszy – przyznał Mirosław Marzec kierownik Nadzoru Wodnego w Raciborzu. Jak przekazał radny, zniszczenia dotyczą odcinka o długości pół kilometra.
Rajca z Ostroga przekazał na październikowym posiedzeniu komisji gospodarki, że „jakimś sprzętem przejechano po kostce, z której zbudowana jest trasa rowerowa” w dzielnicy Ostróg. Kuliga oszacował, że zniszczeń dokonano na odległości pół kilometra.
– Jakby pług przejechał po tej ścieżce. Mieszkaniec Raciborza już interweniował w tej sprawie – zaznaczył Michał Kuliga.
– Nie mam na ten temat wiedzy – przyznał Mirosław Marzec.
Podał, że żadna interwencja nie wpłynęła do Nadzoru. – Nie ma możliwości by ciągnik przejechał po koronie obwałowań. My się na to nie zgadzamy. Gdybym miał interwencję, to byśmy się ustosunkowali – zapewnił M. Marzec.
Kuliga stwierdził, że stosowna interwencja w tej sprawie wpłynęła do magistratu, ale postara się przesłać Marcowi zdjęcia, a nawet film na temat zniszczeń.
– Zaskoczył mnie pan tą informacją. Wiem, że jak jeszcze obwodnicę budowano, to w miejscu przed obwodnicą, gdy wykańczano obszar pod zjazdy z obwodnicy, przed ujściem kanału do Odry, przed mostem na Markowice, był odcinek wykorzystywany przez pojazdy z budowy. Ścieżka tam uległa zniszczeniu. My nie chcieliśmy zostawić tej zniszczonej kostki przez ich służby. Wiem, że tam wykonawca – firma Strabag zamienił płyty na nowe, nie wiem tylko czy też naprawiono ścieżkę – podsumował M. Marzec.
Przy okazji tej dyskusji okazało się, że w magistracie podjęto decyzję o zaprzestaniu koszenia części wałów, którymi biegnie ścieżka. W urzędzie nie poinformowano o tym Wód Polskich. Taka sytuacja miała miejsce w 2021 roku. – Przyszedłem do wiceprezydenta Koniecznego z prośbą o informację, co się stało. Usłyszałem, że samorząd nie będzie finansować robót na obiekcie, który doń nie należy. Za późno nas o tym poinformowano i nie mogłem przeprowadzić koszenia w terminie, więc tylko jesienne się odbyło. Było trochę takiego „przepychania”, ale wyjaśniliśmy sytuację, że ze swoich środków będziemy to robić i z końcem czerwca tego roku już kosiliśmy, teraz zaplanowano drugi etap tych prac – oznajmił kierownik Marzec.
(ma.w)