Nietypowa broń z „Biedronki”
Złośliwy komentarz tygodnia.
Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości porozwieszało reklamówki z „Biedronki” na klamkach biur poselskich Platformy Obywatelskiej. Ponoć w całej Polsce, ale według moich informacji, w Raciborzu akurat nie. Typuję, że w Raciborzu w PiS-ie po prostu nie miał kto ich rozwiesić, bo w partii…młodych brak. Tak na marginesie, gdyby młodzi z PO mieli rozwieszać na klamkach biur poselskich PiS-u worki na eko-groszek to skutek byłby pewnie podobny.
Dla wyjaśnienia niezorientowanym: akcja z torbami z „biedry”, miała nawiązywać do kompromitacji Donalda Tuska sprzed paru dni. Lider PO, w oparciu o artykuł w „Newsweeku”, zarzucił PiS-owi zamiatanie pod dywan rzekomo ważnych i wiarygodnych zeznań jednego z bohaterów tzw. afery podsłuchowej. Tymczasem okazało się, że to gawędziarz czystej wody, który zeznał również m.in., że syn Tuska wziął od handlarzy ruskim węglem 600 tys. euro łapówki w reklamówce z Biedronki i pozwolił nawet nagrać przekazanie kasy na video. Dodatkowo przewodniczący Platformy domagał się powołania komisji śledczej do zbadania afery, zapominając jednak, że to PiS (jeszcze w opozycji) w czerwcu 2015 r. złożył wniosek o powołanie takiej komisji, ale wniosek przepadł głosami posłów PO i PSL. Jak mówił mediom lider pisowskiej „młodzieżówki”, „torby zawieszone na klamkach biur PO przypominały, że próbowali oni puścić Polskę z torbami”.
Swoją drogą, happening z wieszaniem reklamówek może wyjść PiS-owi bokiem. Podniosło się bowiem sporo głosów, że może być on odbierany, jako szydzenie z Polaków, którzy robią zakupy w dyskontach. Szydzenie przez młodych, butnych działaczy partyjnych, upasionych na posadach w spółkach skarbu państwa i oderwanych od problemów codziennego życia większości ludzi, wynikających chociażby z postępującej drożyzny.
Pisowska „starszyzna” w naszym regionie być może zdaje sobie nawet sprawę, że bez młodych daleko się nie zajedzie, bo w niedzielne przedpołudnie, prawie w komplecie, paradowała na raciborskim zamku przed przedstawicielami Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych z powiatu raciborskiego. Oficjalnym powodem było wręczanie promes dotacji przyznanych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (o czym można przeczytać na stronie 26). Jak wiadomo, takie wręczanie promes to jest ciężka harówa i jeden urzędnik czy poseł by nie dał rady. Albo jeszcze, nie daj Boże, gdyby był tylko jeden, to uczestnicy zapamiętaliby jego nazwisko i całą wdzięczność skierowali na niego. A to przecież niesprawiedliwe! Dlatego rozwiązaniem w takich sytuacjach jest pełnoskalowa inwazja urzędniczo-parlamentarna, która daje gwarancję sprawiedliwości, czyli że uczestnicy imprezy za Chiny nie zapamiętają, kto im co wręczał i co powiedział.
Nie wiadomo, czy trud parlamentarzystów PiS przełoży się na rekrutację naszej młodzieży w szeregi tej partii albo chociaż dodatkowe głosy w urnach. Skądinąd te ostatnie to ewentualnie od rodziców i dziadków, bo dzieciaki jeszcze nie mają praw wyborczych. Ale sama koncepcja inwestowania w „gaszenie pożarów” głupia nie jest, bo coś czuję, że w najbliższym czasie Zjednoczona Prawica będzie musiała ich wiele gasić.
bozydar.nosacz@outlook.com