Między blokami jest wielkie śmietnisko, a potrzeba placu zabaw
Zgłoszenie dotyczące przestrzeni między wieżowcami przy ul. Katowickiej dotarło do prezydenta Raciborza na jego spotkaniu z mieszkańcami Nowych Zagród. Rozmawiano o tym w sali gimnastycznej II LO.
Mieszkaniec, który podniósł tę kwestię, określił ją jako nieuregulowaną sprawę podwórka, swego rodzaju węzeł gordyjski. – Jest tam teraz śmietnisko, latają szczury. Teren należy do podmiotu prywatnego, nie jest miejski. Ta sprawa się ciągnie od lat i może się pan na nią natknął – mówił raciborzanin.
Parkingu nie oddali
Podkreślił, że dzieci nie mają się gdzie bawić, a młodych rodzin, które wprowadzają się do bloków, nie brakuje. – Może mieszka tam i ze 2000 ludzi. A jest jedno wielkie śmietnisko pomiędzy dużymi blokami – narzekał.
Na spotkaniu w liceum pierwszy odpowiedzi udzielił wiceprezydent Dominik Konieczny. Wyjaśnił, że urząd zwracał się do spółki PGL Dom w sprawie przejęcia miejscowego parkingu przez Miasto, ale nie doszło do transakcji. – Nie zgodzili się, pozostała nam dzierżawa. Teraz zmienił się zarząd w tej spółce i wiem, że jest plan inwestycyjny dla tego terenu. Te plany są sprecyzowane i zdefiniowane – mówił drugi zastępca prezydenta. Dodał, że jeśli widać na tym terenie rozrzucone śmieci to należy to zgłosić właścicielowi.
Konieczny stwierdził, że spółka, która nie chce sprzedać terenu pod parking, tym bardziej nie jest zainteresowana zbyciem większej nieruchomości.
Szukają mediatora
Mieszkaniec z Katowickiej pytał, czy włodarz mógłby zostać mediatorem w relacjach między spółką PGL Dom a miejscowymi wspólnotami mieszkaniowymi? Ich członkowie liczyliby na możliwość wybudowania między blokami garaży, albo jakiegoś budynku usługowego.
– Jeśli jest taka wola wspólnot, to ja chętnie pomogę. Tylko wspólnoty mieszkaniowe to według mnie specyficzny twór, który nie zawsze wygeneruje wolę. Mogę jednak zaprosić do siebie te wspólnoty, byśmy o tym porozmawiali – zadeklarował Dariusz Polowy prezydet Raciborza.
Wspomniał przy tym, że ostatnio próbował tak pomóc mieszkańcom podwórka na zapleczu rynku i placu Dominikańskiego. Działa tam 9 wspólnot i jest projekt przebudowy podwórka, aby uregulować kwestię parkowania mieszkańców i przedsiębiorców. – Potrzebne było 500 000 zł, ale rada miasta zmniejszyła tę kwotę z budżetu do 200 000 zł i nie zrobimy tego – opowiedział zebranym Polowy.
Bez większości
Zadeklarował, że będzie pierwszy na spotkaniu wspólnot dotyczącym terenu przy Katowickiej. – Tam, gdzie mnie zechcecie, tam będę – podkreślił.
Przytoczył jeszcze przykład z ul. Słonecznej, o którym rozmawiano na spotkaniu przed rokiem. – Tu zgłoszono potrzebę powstania miejsc parkingowych, ale na miejscu okazało się, że nie ma powszechnej woli na takie zmiany. Pojedynczy ludzie zgłaszają temat, ale nie mają większości we wspólnocie. W urzędzie możemy przygotować pismo do zarządców tych wspólnot, ale trzeba pamiętać, że to teren prywatny i bez woli właściciela nic tam nie zrobimy – podsumował włodarz miasta.
(ma.w)
Zamknięci w garażach
Problem na Katowickiej generuje niecka przy garażach, która obecnie jest regularnie podtapiana, odkąd przeprowadzono remont drogi miejskiej. – Zaasfaltowali tam rynienkę przy drodze i ona kieruje deszcz do kanalizacji. Przez to zalanie asfaltem, woda zalewa nam garaże. To tam, gdzie jest Żabka i dwupiętrowe garaże. To droga prywatna, ale do przejazdu wykorzystywana przez wszystkich. Często jesteśmy zamknięci przez obfite opady, bo wszystko z Katowickiej do tej niecki leci. Trzeba zrobić rynienkę według sztuki budowlanej, bo nadal będziemy zalewani kilka razy w ciągu roku – podsumował mężczyzna zgłaszający prezydentowi problem na spotkaniu w II LO.