18. Wiatraki. Tu podąża się za marzeniami
Tegoroczny Raciborski Festiwal Podróżniczy Wiatraki trwał w RCK cztery październikowe dni. Przez ten czas uczestnicy podróżowali po całym globie. Doświadczyli wielu krajobrazów i kultur. Spotkania uzmysłowiły wszystkim, jak piękny, zadziwiający i różnorodny jest świat.
O tym, że ciekawa podróż może zacząć się dosłownie tuż za progiem naszego domu, przekonali się uczestnicy wycieczek po Raciborzu. Zwiedzili miejscowy browar, popłynęli kajakami Odrą, a nawet nocną porą udali się na cmentarze, aby podziwiać rzeźby sztuki sepulkralnej. Potem było już tylko dalej. A więc Europa, Azja, Ameryka Południowa. A nawet poszukiwano życia w kosmosie. Wszystko to działo się w czasie XVIII Raciborskiego Festiwalu Podróżniczego.
Istota podróżowania
Wraz z podróżnikami, którzy przybyli do jednego z najstarszych miast na Górnym Śląsku, można było przenieść się na trasę karawan podążających legendarnym Jedwabnym Szlakiem. Zobaczyć depresję Mangystau, czy udać się do Chin i Indii… autostopem. Do „Podróży za smakiem”, tropem przypraw, zachęcał Jędrzej Majka. Każda z tych wypraw zachwycała pięknem krajobrazów, odmiennością i różnorodnością przyrodniczą. Była inna, niepowtarzalna, wyjątkowa. Wszyscy prelegenci podkreślali, że dla nich istotne jest spotkanie z drugim człowiekiem w myśl powiedzenia: „Obcy człowiek, to przyjaciel, którego jeszcze nie znamy”.
Podróż w głąb siebie
Kulminacyjnym punktem podczas trzeciego dnia festiwalu było spotkanie z Jaśkiem Melą. Jest znany z tego, że w wieku 15 lat, będąc osobą niepełnosprawną, zdobył dwa bieguny. Jednak był to dopiero początek jego podróży. Potem przyszedł czas na Kilimandżaro, Elbrus, wspinaczkę na El Capitan w Kalifornii, udział w maratonie w Nowym Jorku. Nic dziwnego zatem, że jego postać wzbudza zainteresowanie, emocje czy nawet fascynację.
Podczas festiwalu Jasiek Mela mówił o najważniejszej podróży, którą odbywa każdy człowiek – drodze w głąb siebie i pokonywaniu własnych trudności i ograniczeń.
– Nasze życie podlega ciągłym zmianom, składa się z przeróżnych trudności. Często takich, których sobie nie życzymy. Jednak póki żyjemy, to mamy wpływ na nasz los. Nie ma sensu skupiać się na tym, czego nam brakuje, na naszych ograniczeniach. Czasami jesteśmy postawieni pod ścianą i wtedy sięgamy po takie pokłady energii, z których nie zdawaliśmy sobie sprawy. Ważne, aby iść obraną drogą i nie budować sobie barier w postaci wymówek i usprawiedliwień, że czegoś nie możemy, że nie warto nawet spróbować – mówił podróżnik Jasiek Mela.
Życiowa moc sprawcza
Wystąpienie Jaśka Meli było magnesem, który przyciągnął publiczność do Raciborskiego Centrum Kultury. – Uważam sobotę za niezwykle udany dzień festiwalu. Nie ukrywam, że szczególnie zainteresował mnie Jasiek Mela i to jego nazwisko było gwoździem programu. Jasiek jest wzorem tego, jak można sobie radzić w życiu, będąc osobą niepełnosprawną. Jak można pokonywać trudności i przeciwności losu. Z wielką przyjemnością się go słuchało – mówiła jedna z uczestniczek festiwalu, pani Agnieszka z Rybnika.
Także obecny podczas festiwalu wiceprezydent Raciborza Dawid Wacławczyk zwrócił uwagę na motywacyjne wystąpienie Jaśka Meli, które było mocnym zakończeniem tego dnia. – Jan Mela przekonywał, że ważne jest, aby nie zatracić w życiu mocy sprawczej. Decydowania o tym, co robimy, jakie działania podejmujemy, jaką drogą idziemy. Myślę, że dla wielu osób, obecnych nie tylko na naszym festiwalu, jego doświadczenia mogą być inspirujące. To człowiek, który swoją postawą pokazał, jak wiele zależy od determinacji – mówił wiceprezydent Raciborza.
Organizatorzy festiwalu podkreślali, że wrócił on po pandemicznej przerwie i cieszy się niezmiennym zainteresowaniem publiczności. Impreza została zorganizowana po raz 18. i, jak podkreślają niektórzy, wkroczyła w czas pełnoletności. Co roku zmieniają się prelegenci, jest nieco inny program wydarzenia, jednak, jak wskazywała dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury Joanna Maksym-Benczew, niezmienne jest jedno – podążanie za marzeniami.
KaBa