Każdą dzielnicę trzeba bronić przed wodą z pól
– Problem wód opadowych nam się wzmaga. Wychodzi w miejscach, gdzie nie jest spodziewany. Ten problem nawarstwia się mocno – zauważyli markowiczanie podczas rozmów z Dariuszem Polowym.
Prezydent przyznał, że jeśli chodzi o utrzymanie rowów w mieście, to musi się to stać i pieniądze na ten cel trzeba znaleźć. – Bywały lata, że było za mało wydatkowane na te cele. Zarzucono funkcjonowanie spółek wodnych i po partyzancku się dzieje w tej sferze – stwierdził włodarz.
Wskazał, że z jednej strony chodzi o zadbanie o stan rowów, a z drugiej przeciwdziałanie temu, co się może złego wydarzyć z nadmiarem wody po ulewach. W urzędzie robią w tej kwestii, co mogą, ale nie ma od tego fachowców. – Oni z robotą są założeni na długi czas – przyznał Polowy. Podał w Markowicach, że Miasto wpierw zajmuje się obroną Ocic przed podtapianiem. W planie jest inwentaryzacja dla całego miasta, gdzie zlokalizować zbiorniki opóźniające. – Starowiejska, Cegielniana, Miedonia, Brzezie, to w kolejności. Jak tylko znajdzie się projektant, to przyspieszymy, ale pół roku jak nie więcej zajmują prace projektowe. My w przetargach nie możemy nikogo chętnego znaleźć. Koncepcję ochrony przed podtopieniami chcemy mieć dla każdej dzielnicy – podsumował D. Polowy.
(ma.w)