Przypadkowe spotkanie potrafi zmienić całe życie
– Jesteście wzorem do naśladowania – mówił wójt Pietrowic Wielkich Andrzej Wawrzynek do małżeństw świętujących 50 lat po ślubie. Jubilatów podjęto w Domu Przyjęć „Roma” we wtorek 8 listopada.
Na zaproszenie Urzędu Gminy w Pietrowicach Wielkich odpowiedziało pięć z siedmiu zaproszonych małżeństw. Na czele przygotowań tradycyjnie stanęła zastępca kierownika Urzędu Stanu Cywilnego Dorota Jarosz. Parom świętującym wyjątkowy jubileusz wręczono medale nadane przez prezydenta RP Andrzeja Dudę, kwiaty oraz upominki.
Dawid Machecki
Nieobecni
Złote gody świętują też Anna i Hubert Kowaczowie oraz Stanisława i Jerzy Łaskarzewscy z Krowiarek.
Przyszłe małżeństwo – Anna i Józef Gorczowscy z Makowa po raz pierwszy zobaczyli się na weselu; jubilatka przyszła na świętowanie swojej koleżanki, a jubilat przyjechał ze Szczawy na zabawę swojej cioci. Przed ślubem spotykali się dwa lata. Później pan Józef przyjechał do gminy Pietrowice Wielkie za pracą, którą podjął w Makowie, w tamtejszej rolniczej spółdzielni produkcyjnej, podobnie jak jubilatka. Pobrali się 10 kwietnia 1972 roku. Małżeństwo doczekało się dwóch córek i trzech synów, cieszą się także z jedenaściorga wnucząt oraz czworga prawnucząt. Co jest najważniejsze w małżeństwie? – Przede wszystkim trzeba rozumieć się nawzajem – mówi pani Anna.
Elżbieta i Henryk Klobuczkowie z Pietrowic Wielkich. Poznali się na zabawie zorganizowanej w miejscu, gdzie 50 lat później świętowali wspólnie z innymi parami złote gody – dziś to Dom Przyjęć „Roma”, kiedyś dom kultury. Ich matki znały się dobrze, bo chodziły do jednej klasy. – Ta zabawa to był nasz pierwszy krok – uśmiecha się jubilat. Przed ślubem spotykali się pięć lat, a ten odbył się 25 września 1972 roku. Doczekali się syna i córki, ponadto cieszą się z czworga wnucząt. Jaka jest recepta na długoletni związek? – Kochać się – dopowiada pani Elżbieta.
Bronisława i Józef Pientkowie z Żerdzin. Jubilatka pochodzi ze Sławikowa, a jubilat z miejscowości, w której wspólnie z żoną mieszka do dzisiaj. Poznali się na wycieczce zorganizowanej w ramach kursu rolniczego. Przed ślubem spotykali się pół roku. Pobrali się 21 stycznia 1972 roku. Doczekali się pięciorga pociech oraz dziewięciorga wnucząt. – W małżeństwie przede wszystkim należy sobie wybaczać – radzi pani Bronisława.
Kolejni jubilaci – Helena i Franciszek Pientkowie po raz pierwszy zobaczyli się w restauracji w Pietrowicach Wielkich i tam pomiędzy nimi zaiskrzyło. Przed ślubem spotykali się trzy miesiące. – Tak szybko, bo ja mieszkałam 270 km stąd – uśmiecha się jubilatka, konkretnie w Radgoszczy, koło Dąbrowy Tarnowskiej. Do Pietrowic Wielkich przyjechała, bo odwiedzała swoją ciocię. – Przyjechałam i później już zostałam – dodaje. Ślub odbył się 3 kwietnia 1972 roku. Doczekali się dwóch synów, trzech córek oraz trzynaściorga wnucząt. – W małżeństwie przede wszystkim potrzebna jest zgoda – mówi pani Helena.
Barbara i Władysław Sopatowie z Pietrowic Wielkich poznali się w raciborskiej restauracji „Hotelowa”. Jubilat był tam kelnerem, a jubilatka kucharką. – Tak zaiskrzyło – uśmiechają się. Przed ślubem spotykali się trzy lata. Miłość cementowali 15 kwietnia 1972 roku. Doczekali się trzech synów i jednej córki, oraz pięciorga wnucząt. – Na prawników czekamy – uśmiechają się. Jaka jest recepta na długoletni związek? – Jak to w małżeństwie czasami świeci słońce, a czasami jest burza. Jeden drugiemu musi jednak ustępować – radzi pan Władysław.