Roczek SOWY w SP18. Wiedza staje się tu pasją
Był to rok bardzo intensywny – mówiła na uroczystości z 17 grudnia Agnieszka Domasik, kierująca teraz Strefą Odkrywania Wyobraźni i Aktywności w Raciborzu. To jedna z dwóch pilotażowych placówek w Polsce. – Nie mieliśmy wzorców. To my mieliśmy być wzorcem dla innych jak tworzyć małe centra nauki – tłumaczyła.
10 000 osób, które odwiedziło SOWĘ w ciągu roku Domasik uznała za wynik imponujący. – Zwłaszcza że pierwsze miesiące naszej działalności odbywały się w cieniu pandemii – zauważyła pani kierownik.
Na co nam ta SOWA?
– Zanim się zdecydowaliśmy na udział w programie, były rozważania, po co nam SOWA, skoro jest Centrum Nauki Kopernik w Warszawie? To tam można pojechać. Jednak kto pojedzie do stolicy w taki śnieżny weekend, jaki teraz mamy? Znacznie lepiej odwiedzić takie miejsce przychodząc do niego na piechotę – mówił włodarz Raciborza. Dariusz Polowy podkreślił na urodzinach placówki, że w SOWIE samemu można odkrywać prawa rządzące tym światem. Dodał, że korzysta się z wiedzy, która jest tu wdrukowana w nasz umysł.
Specjalne podziękowania trafiły do Joanny Stanisz-Cebuli, która “rozkręcała” placówkę od jej narodzin. Po roku pracy przeszła do magistratu jako szef biura prezydenta. Dariusz Polowy dziękował jej za efekty pracy przy strefie odkrywania.
Fundament dla inwestorów
Prezydent podał, że tak jak SOWA jest w SP18, tak Zielona Pracownia sfinansowana przez WFOŚ znalazła się w SP4. – Po co to robimy? Bo jak się pojawi inwestor, to będziemy gotowi zaoferować mu ludzi do pracy wyedukowanych, z kompetencjami, którzy podejmą wyzwania, jakie się przed nimi stawia – podsumowała głowa miasta.
Choć SOWA wpierw miała być pod kuratelą dyrektora miejscowej szkoły, to ostatecznie trafiła pod opiekę dyrekcji Muzeum. Romuald Turakiewicz wyraził zadowolenie, że władze miasta podjęły wyzwanie i sprowadziły placówkę do Raciborza. – Właściwie wszystko się świetnie udało. Właśnie wysłaliśmy do Centrum Kopernika kolejny wniosek o nowe eksponaty – nadmienił szef Muzeum. Też wyraził wdzięczność dla pierwszej kierowniczki SOWY. – Bez pani energii, wieczornych rozmów i wyjazdów w soboty, nie wiem czy dotrzymalibyśmy terminów. To było zaangażowanie całodobowe. Stanowiła pani zastrzyk nowej energii dla Muzeum, wpisując się w zasadę, że nowi ludzie przynoszą nowe pomysły – stwierdził R. Turakiewicz.
(ma.w)