Konferencja prezesa Domagalskiego-Łabędzkiego. Jego zdaniem Tauron wydał wyrok śmierci na Rafako
Na roszczenia Tauronu w kwocie 1,3 mld zł, Rafako chce odpowiedzieć żądaniem zapłaty za straty w procesie pozyskania inwestora, nie mniejsze niż 1 mld zł. Prezes Radosław Domagalski-Łabędzki dostrzega wpływ polityki na losy spółki. – Politycy pokazali Rafako kciuk w dół, taka jest wola polityczna, by pogrążyć je w upadłości, a Tauron wydał wyrok śmierci na Rafako – oznajmił.
Organizatorzy konferencji zaprosili dziennikarzy, by rozmawiać o decyzji zarządu Rafako SA o zamiarze ogłoszenia upadłości. Podjęto ją, bo notę do zapłaty 1,3 mld zł złożył Tauron Wytwarzanie.
W konferencji wzięli udział prezes zarządu Radosław Domagalski-Łabędzki oraz wiceprezes Maciej Stańczuk.
Historyczne znaczenie
– Chcemy porozmawiać o komunikacie bieżącym Rafako SA, a nie o Tauronie, nie o ich konferencji, bo to nie ma sensu, szkoda czasu. Trzeba byłoby wiele godzin to prostować, oni mylili się na każdym slajdzie – zaczął szef raciborskiej spółki.
Jego zdaniem komunikat Rafako SA na temat wniosku o upadłość ma duże, historyczne znaczenie. Rafako przetrwało komunistów, okrągły stół i powódź, a nie przetrwało prezesa Tauronu Szczeszka. Chyba obliczono te działanie na taki efekt, że Tauron wystawiając notę na 1,3 mld zł, stworzy precedens w skali polskiego biznesu. Bo to jest niszczenie polskiego podmiotu gospodarczego, nigdy w takiej skali tego nie zrobiono – mówił Domagalski – Łabędzki.
Nie było mowy o karach
Według prezesa żądanie Tauronu jest tak absurdalne, że nie nadaje się do tłumaczenia.
Twierdzi, że nie ma możliwości, by sąd zasądził takie kary, na podstawie takich przesłanek.
Rafako już zawarło dwie sądowe ugody z Tauronem i te sprawy, których dotyczy żądanie, już uzgodniono. Szef spółki mówił o kroku agresywnym, bo nigdy spółka skarbu państwa tak nie postąpiła. – Że nie mieli wyjścia? Że gwarancje wygasały? One są na 550 mln zł, a w mediacjach nigdy nie było mowy o karach umownych. Proponowaliśmy jak załatwić całokształt spraw i zignorowano to całkowicie – oznajmił Domagalski-Łabędzki.
Zaznaczył, że ugoda jest niemożliwa, że nie ma rozwiązania ugodowego, bo Tauron nie zrezygnuje z miliarda, choć nie dostanie złotówki od Rafako. Jeśli sąd zatwierdzi wypłatę gwarancji, to zacznie się spór sądowy na 5 – 6 lat. Rafako nie ma takiego majątku, są tam zabezpieczenia bankowe. – Tauron to zrobił, by uniemożliwić ugodę. Uderzyli jeszcze w konsorcjanta – Mostostal Warszawa i jest on ofiarą postępowania Tauronu. Po 700 mln zł pójdzie do nich, a to zagraniczna firma, chroniona przez ambasadę. Ewidentnie czyszczą sobie miejsca na rynku – ocenił prezes Rafako.
Wola polityczna
Podał, że roszczenia Tauronu opiewały na 160 mln zł za usterki i wady, ich szacunków, bo rafakowskie szacunki są na 15 mln zł. – Deklarowaliśmy ich usunięcie, ale nas nie dopuszczono. I urósł problem do 1,3 mld zł. To jest ewidentne działanie w złej wierze.
Tauron nie działa w próżni, musi mieć zgodę na to, co robi, jacyś politycy na to się zgodzili, żeby Rafako się pogrążało w upadłości. Politycy pokazali Rafako kciuk w dół i taka jest wola polityczna – podał prezes Domagalski-Łabędzki.
Szef spółki przypomniał, że Rafako SA przeszło najtrudniejszy w Polsce proces restrukturyzacji i w lutym miało dokończyć proces inwestorski.
Zaapelował do Tauronu, by ujawnić wszystkie informacje dotyczące bloku 910 MW
• dlaczego nie pracuje jak ma pracować
• dlaczego doszło do usterki w sierpniu
• dlaczego ignorowane są dowody przez Główny Instytut Górnictwa
Syndyk się ucieszy
Według Domagalskiego-Łabędzkiego Tauron zyskuje upadłością Rafako, „bo nikt nie będzie się dopominał o złą eksploatację, o złą jakość węgla, skandalicznie złą”. – Tauron wydał wyrok śmierci na Rafako – powiedział.
Dziennikarz usłyszeli, że Rafako dostało pomoc publiczną zaledwie 2 tygodnie temu, to 100 mln zł. Teraz ma 30 dni na przygotowanie wniosku o upadłość. Dla syndyka sytuacja będzie komfortowa, bo są pieniądze w spółce.
– My też oszacujemy nasze szkody, one idą w setki milionów, a jak zakłócą proces inwestorski – to na miliard złotych. Zapłaci go pewnie 20 zarząd Tauronu licząc od teraz, za 5-6 lat – ostrzegł prezes.
Mówił też, że pokazano Tauronowi co trzeba zrobić, by uzyskać bezkosztowo porozumienie, ale wygodniej było mu dążyć do upadłości Rafako.
Na konferencji padło również, że zadziwiające jest, by żądający 1,3 mld zł Tauron był otwarty na dogadanie się. – To jest oszustwo, działają metodą faktów dokonanych. Wcześniej były przecież dwa miesiące rozmów i negocjacji – powiedział dziennikarzom.
1000 pracowników z Rafako do Tauronu?
1,3 mld zł roszczeń jako przesłanka upadłości Rafako jest zdaniem prezesa Rafako SA zamachem na całą branżę. – Pociągnie to szeroką falę, tylko syndyk będzie miał raj. Tu część państwa pomaga naszej spółce, a druga część wykańcza spółkę – zauważył.
Kolejnym oszustwem nazwał informację, że Tauron jest gotów przejąć pracowników Rafako.
– Jak spółka upada, to można ją wykupić, ale ludzie się rozchodzą, to wszystko trwa. Ja jestem propracowniczy. Związki zawodowe w Raciborzu zaangażowały się w ratowanie Rafako. Ostatnio były u nas podwyżki, są uzgodnienia. Nie wierzę, że Tauron przejmie 1000 osób, bo co da im do roboty? Ci ludzie muszą pracować – podkreślił Domagalski-Łabędzki.
Blok szalenie potrzebny
Maciej Stańczuk wiceprezes zarządu Rafako SA zwrócił uwagę, że spór o Jaworzno toczy się w cieniu sytuacji, gdzie w Polsce może zabraknąć prądu. – Ten blok energetyczny jest szalenie potrzebny, żeby zbilansować system energetyczny. Właśnie ogłoszono, że aż 52 bloki zainstalowane nie działają w kraju, co oznacza, że jesteśmy na granicy blackoutu. To jest projekt krytyczny, bo 910 MW nie pracuje dla systemu energetycznego. Na tym trzeba się skupić, ten blok musi być dyspozycyjny – apelował Stańczuk.
– Każdy się zgodzi, że ten blok jest ważny, a w sądzie sprawy potrwają latami. My zarzucamy Tauronowi złą eksploatację, bo my bez problemu osiągaliśmy na bloku moce nawet 950 MW. Tymczasem Tauron nie jest w stanie nam wykazać błędów projektowych. My chętnie opublikujemy całą wiedzę o założeniach projektowych i przyczynach, dlaczego pracuje w sposób odbiegający od założeń. Niech Tauron pokaże swoje audyty – podkreślił prezes raciborskiej spółki.
Podsumowując, nie wierzę w dobre intencje Tauronu, to kolejne oszustwo, że w Prokuratorii Generalnej chce rozmawiać. Nie ma ich propozycji, a my nie będziemy składać swoich. Może takie cele były od początku – oznajmił na koniec swojej długiej wypowiedzi prezes.
(ma.w)