Bieda w urzędzie. Brakuje na notariusza, na opłaty sądowe czy wyceny nieruchomości. Prezydent musi prosić radę o pieniądze
W magistracie brakuje pieniędzy na przygotowanie miejskich nieruchomości do sprzedaży. Radni wycięli z budżetu na 2023 rok kwoty na ten cel. Prezydent musi na bieżąco wykazywać potrzeby wymagające sfinansowania.
Oburzenia tą sytuacją nie krył wiceprezydent Dominik Konieczny. Na posiedzeniu komisji budżetowej wskazał, że w urzędzie nie ma pieniędzy na przygotowanie nieruchomości do sprzedaży. – Proszę się nie dziwić, że nie będziemy mieli 10 – 15 mln zł ze sprzedaży, jeśli nie włożymy do tego procesu jakiejś kwoty. Te procesy trzeba przygotować, bo jedno jest związane z drugim – tłumaczył radnym Konieczny.
Te ograniczenia dotyczą sprzedaży czy kupna wszystkich typów – gruntowych, mieszkaniowych, czy lokalowych. Gmina musi opłacać notariusza; zlecać wyceny, albo badania geologiczne. – To też kosztuje i nie sposób prowadzić tego procesu bez zabezpieczenia środków – oznajmił Konieczny.
Przewodniczący komisji budżetowej wskazał wiceprezydentowi, w sytuacjach, gdzie rada wprowadziła w budżecie korekty in minus, aby urząd przygotowywał w uzasadnieniu zmian budżetowych szczegóły operacji związanych z nieruchomościami. – Radni chcą wiedzieć co Miasto planuje zakupić – podał M. Lenk.
Konieczny zauważył, że chodzi jeszcze o wnioski o komunalizację działek, np. przejmowanych od Skarbu Państwa, gdzie potrzebne są opłaty sądowe. – Nie mamy środków na takie czynności. To jest według mnie działanie na szkodę gminy, bo urzędnicy muszą mieć narzędzia do realizacji zadań – ocenił wcześniejsze decyzje radnych opozycji.
Mirosław Lenk stwierdził, że zwiększenie budżetu nie jest wielkie – chodziło o kwotę 119 tys. zł. Przypomnijmy, że z ław opozycji płynie przekaz, że radni nie mają zaufania do prezydenta miasta, stąd wolą mieć kontrolę nad wydatkami urzędu.
(ma.w)