Lenk: nie wyobrażam sobie, żeby Miasto nie dało na procesję w Sudole
Były prezydent Raciborza Mirosław Lenk, a wcześniej także Henryk Mainusz podjęli na sesji nadzwyczajnej temat braku dofinansowania miejskiego w kwocie 5 tys. zł dla Wielkanocnej Konnej Procesji w Sudole. Radni obwiniają o to prezydenta Dariusza Polowego, a ten wskazuje winę radnych. Organizatorzy dostali pismo z urzędu, że o braku pieniędzy zdecydowali rajcy, uchwalając budżet miasta na 2023 rok. Takie pisma rozesłano do wielu organizatorów przedsięwzięć w tym roku, dla których brakuje w budżecie środków.
Mainusz podał, że to temat „wywołany na ściance”, że rada zabrała na procesję, albo na coś innego, a przecież to nie rada wskazała, ona nie zabrała z konkretnego celu, tylko ograniczyła środki w dziale. – Stwierdzenie, że rada zabrała na procesję konną 5 tys. zł, jest bezpodstawne. To jest przez to zachowanie na ściankach, stawianie, że to rada winna, ono jest bezzasadne – mówił radny.
Brudny basen, krzywe chodniki
– Chcę też zauważyć, że ten długofalowy program wydatków, to nie tylko pomniki władzy, wielkie rzeczy, a nie chcę, żeby one nie ugięły nam grzbietu do ziemi, bo tyle nas to będzie kosztowało. To, co mamy na stanie, też wymaga nakładów, bo w aquaparku płyta na łeb leci i do wody wpada, albo jest tam brudno. Coraz więcej nierównych chodników jest w mieście i z tymi prozaicznymi chodnikami ludzie podchodzą do radnych. W takim haśle niech się znajdą też nasze starania o dymiące kominy. Bo one będą karane mandatami i nikogo nie zwolni to z obowiązku płacenia. Chodzi mi o gospodarskie ujęcie sprawy – nadmienił Mainusz.
Mirosław Lenk uznał rozsyłanie pism do organizatorów imprez za działania przypominające mu inną epokę. – Ludzie się na nas nie obrażą, bo ludzie rozumieją, np. RIG, gdzie pan prezydent wystosował pismo, z opisanym problemem i składem radnych, że to oni ściągnęli pieniądze – stwierdził.
– My chcieliśmy ograniczyć pana autopromocje, bo to się ludziom nie podoba. Pisanie w taki sposób do tych podmiotów, wskazywanie rzekomo winnych, to jest rodem z innej epoki – nadmienił Lenk.
Uderzenie, z którym sobie poradzą
– Przy wydatkach, jakie ponosimy na pańską autoreklamę, to wydatki na procesję czy forum gospodarcze, czy dla wielu innych wskazanych w tym liście, to są drobne pieniądze. My odbieramy to jako zabieg marketingowy, jako uderzenie w naszą działalność, ale my sobie z tym poradzimy. Tylko te organizacje nie mogą być zakładnikiem naszych gierek, nie wyobrażam sobie, żeby nie wspierać procesji konnych – oznajmił były prezydent.
Przypomniał, że radni proponowali prezydentowi, żeby ten podał im zadania do zaakceptowania. Poza tym zostały jeszcze pieniądze i to prezydent wybierał, na co nie wystarczy. – Proszę wskazać te pilne zadania, które nie są wielkim problemem dla budżetu do sfinansowania. Najbliższa sesja będzie właściwa na te sprawy, bo Wielkanoc za niecały miesiąc – dodał Lenk.
Polowy odparł, że może to nie jest moment, żeby mówić o wydatkach bieżących z tego roku, ale jak przedmówca wskazał konkretny motyw działania, to problem polega na tym, że warto przewidzieć skutki swego działania. – Dobrze jest wiedzieć jakich działów dotyczy to działanie. Dobrze, że zauważyliście, że są ludzie, którzy cierpią na tego typu działaniach. Będę się starał je poprawić i to także na najbliższej sesji – zadeklarował Dariusz Polowy.
Kto naprawdę uciął wydatki?
Mirosław Lenk powiedział, że prezydent nie miał problemów z przywróceniem środków na biuro, więc i z bilbordami też sobie poradzi, a jest przekonany, że Polowy nie zrezygnuje ze swojej permanentnej kampanii wyborczej. – Ja nie akceptuję wskazywania winnych. Podam przykład – wydatki na sport, gdzie obniżyliśmy wydatki, ale to wy zdecydowaliście, czego nie zrealizujecie. To pan uznał, że coś zasługuje, a coś nie na dofinansowanie – zarzucił Polowemu były włodarz.
Prezydent miasta stwierdził, że nie będzie wyliczał, bo nie jest do tego przygotowany, ale to, co pozostało na tym zadaniu wydatkowym, to środki już wcześniej zaangażowane przez umowy wieloletnie i umowy ze stycznia. – Dlatego nie było już możliwości finansowania dalszych zadań. Jeśli motywem zmniejszenia było to, o czym mówiono tu wcześniej, to podejmując tę uchwałę, trzeba było mieć świadomość, że nie zaskutkuje to realizacją tego motywu. Na kolejnych sesjach będziemy to zmieniać w miarę naszych możliwości finansowych – powtórzył Polowy.
(ma.w)