W godce wszyscy mocni
Złośliwy komentarz tygodnia.
Po tym jak ostatnio wspomniałem o „deklaracji raciborskiej” Donalda Tuska (tej złożonej na tle bilbordu reklamującego robotę w więzieniu), jeden z czytelników zapytał mnie, co myślę o „deklaracji radzionkowskiej” byłego premiera. Niezorientowanym przypomnę, że podczas wizyty w Radzionkowie Tusk obiecał, że jeśli Platforma Obywatelska wygra wybory to w ciągu pierwszych 100 dni rządów język śląski zostanie ustawowo uznany za język regionalny. Zadumałem się na chwilę i odpowiadam tak.
Po pierwsze, wydaje mi się, że są godniejsi ode mnie, żeby odpowiadać na pytania językowe. Moim faworytem aktualnie jest nestor raciborskiego samorządu Henryk Mainusz. W ciągu ostatniego miesiąca bije on pod względem fantazji krasomówczej dotychczasowego hegemona w tej kategorii, czyli radnego Piotra Klimę. Miesiąc to oczywiście za mało żeby wyrokować, czy radny Mainusz utrzyma wysoką formę, ale przyznajcie sami, że wysoko zawiesił poprzeczkę ewentualnym konkurentom. Poniżej dwie próbki talentu pana radnego z ostatnich wypowiedzi podczas posiedzeń rady. Nie zostały one co prawda sformułowane w języku śląskim (wykazują raczej pewne podobieństwa z polszczyzną), ale bez wątpienia można w tych cytatach dostrzec solidne kompetencje etnolektyczne autora:
1) Niech przełożony tych służb im załatwi miejsce, żeby mogli se popukać. Wtarabanić 4 mln zł w strzelnicę? Jaki jest sens tego wydatku? Żeby wtopić takie pieniądze? (podczas dyskusji o celowości rozbudowy strzelnicy)
2) A tu siedzi obok pana radna Szukalska, do której pan sypnął z wielkiego luzu, ciągiem z rękawa i raz się oburzamy, a raz nie? (wypowiedź skierowana do wiceprezydenta Dawida Wacławczyka podczas dyskusji o tym, czy ten mógł „zbanować” radną na fejsbuku).
A co do obietnicy Donalda Tuska, to uważam, że szanse na jej spełnienie duże nie są. Bo jeśli znów wygra PiS to jego stanowisko w kwestii języka śląskiego jest znane i negatywne. Z kolei, jeśli wygra Platforma to wraz z nią wygrają pilniejsze sprawy niż ta, czego zresztą większość jej elektoratu oczekuje zdecydowanie bardziej niż zajmowania się językami regionalnymi. Nie mówiąc już o tym, że o ile mnie pamięć nie myli, kiedy ta formacja rządziła, to była raczej sceptyczna wobec pomysłu podnoszenia śląskiej mowy do rangi języka regionalnego.
Jednym słowem, znów może się potwierdzić stara prawda, że tylko w „godce” wszyscy są mocni.
bozydar.nosacz@outlook.com