Bierzmowanie w Mikołaju. Biskup Musioł przyjechał do młodzieży z czterech parafii
Świątynia na Starej Wsi wypełniła się po brzegi w poniedziałek 17 kwietnia. Przybyła tu młodzież z czterech raciborskich parafii – Ocic, Studziennej, Matki Bożej i św. Mikołaja, żeby wziąć udział w sakramencie bierzmowania. Udzielał go biskup opolski Waldemar Musioł. Powiedział, że bierzmowanie przypomina mundial w piłce nożnej.
– W dniu osobistego zesłania ducha macie prawo do pytań, do uczuć, do niepewności o przyszłość. Przed wami egzamin w ósmej klasie i wybór szkoły, życiowej drogi. Wiem, że są wątpliwości wiary w Boga, zaufania do kościoła. Przez 3 lata towarzyszyli wam katecheci, przekonując, że Jezus jest waszym przyjacielem, a Kościół to nie pedofile i złodzieje. Wiem też o obawach społecznych, o wojnie na wschodzie i wysokich cenach, bo inflacja obciąża budżety domowe – stwierdził bp Waldemar Musioł.
Mówił też o obawach młodych ludzi o zdrowie, o przyjaźń, o pierwszą miłość i rozczarowaniach, że marzenia niełatwo jest zrealizować.
– Oczekiwania macie większe i może was zawiedliśmy, występuje rozczarowanie Bogiem, że jego wola jest inna niż wasze pragnienia. W każdym sercu jest wiele pytań i obaw, tak jak było wtedy u uczniów Jezusa – zauważył duchowny.
– Proszę was, zadbajcie o dobre relacje z bliskimi. Bo asystent Google was tego nie nauczy, a Facebook was nie przytuli. Potrzebujemy drugiego człowieka, czasu, szczerości, empatii. Nie skąpcie tego drugiemu w potrzebie – apelował do młodych.
Każdemu bierzmowanemu wręczył dar świadectwa – krzyżyk. – Byście przyznali się do Jezusa przed światem – wyjaśnił.
Prosił młodzież o dialog z tymi, co nie chcieli przyjąć bierzmowania, a także o trwanie na modlitwie i udział w sakramentach. – Ta postawa będzie budzić sprzeciw wobec życia bez Boga i religii. Jednak my żyjemy nie tu i teraz, ale dla wieczności – oznajmił biskup Musioł.
Rodziców bierzmowanych prosił, żeby poświęcili dzieciom więcej czasu i miłości. – Ważne wartości w życiu to Bóg i wiara. Zmagajcie się o duszę tych młodych ludzi, choć owoce wydają się na początku marne – przyznał.
(ma.w)
Biskup podzielił się z wiernymi swoim marzeniem, żeby dzięki młodym życie kościoła przypominało mistrzostwa świata w piłce nożnej. – Wy jesteście powołani do podstawowej jedenastki, gra idzie o puchar wieczności. Mamy świetnego selekcjonera – Boga. Zależy mu na wygranej, macie cały zespół szkoleniowy, który zna strategię gry. Tu wszyscy są zaangażowani w grę, bo w kościele nie ma trybun i ławek rezerwowych, tu wszyscy grają do jednej bramki – opowiadał kapłan.