Leśnicy chcą lasów w obecnej formie
Trwają prace nad obywatelskim projektem ustawy o ochronie polskich lasów. Jej projekt złożono w polskim parlamencie. Specjalnie utworzony komitet zbierał podpisy poparcia dla złożenia takiego projektu. Zbiórka odbyła się w Wielkim Tygodniu.
– Pół miliona obywateli wyraziło swoje zdanie w tej inicjatywie leśników, polityków i środowiska naukowego – poinformował poseł Michał Woś. Dodał, że to ustawa blokująca możliwość oddania polskiej własności Lasów Państwowych – leśnictwa, z kompetencji polskich do unijnych. – Jeszcze nie było takiej zbiórki, takiego projektu obywatelskiego, żeby w 7 dni zebrano aż pół miliona podpisów – podkreślił polityk.
Woś odniósł się do zarzutów o wycinkach leśnych, krążących w przestrzeni medialnej. Wyjaśnił, że każda wycinka odbywa się na podstawie Planu Urządzenia Lasu. Mówił, że z każdego hektara lasu przyrasta go ponad 9 ha i 3,5 ha jest zawsze zostawiane. – Każde pozyskane tak drewno trafia wyłącznie na polski rynek. Lasy Państwowe nie sprzedają ani jednej belki drewna za granicę. To robią prywatni przedsiębiorcy – kontynuował.
Na zorganizowanej w tej sprawie konferencji prasowej w Raciborzu wypowiedzieli się Tomasz Olszewski nadleśniczy z Rybnika i Marcin Fischer nadleśniczy z Rud Raciborskich. – Leśnicy nie są pilarzami, co biegają po lasach, żeby wycinać drzewa. Oni kochają las, dbają, aby lasy przyrastały – tłumaczył obecność leśników M. Woś.
– Każdy, kto był na zachodzie, wie, jak wyglądają tam lasy, co się wiąże z przejściem lasu w ręce prywatne. W naszych lasach każdy ma praktycznie nieograniczony dostęp do dóbr, które w lasach są, do infrastruktury turystycznej – podkreślił Fischer.
– Po II wojnie światowej drewna na pniu było 1 mld m sześc., a teraz jest go ponad 2 mld m sześc. Przybywa nam tego dobra i chcemy lasu w takiej formie, jaka jest – podał Olszewski. Dyrektor Biura Poselskiego Michała Wosia – Szymon Szrot koordynował w jego okręgu wyborczym zbiórkę podpisów. – Przede wszystkim korzystaliśmy ze struktur Solidarnej Polski, docieraliśmy do ludzi poprzez naszych działaczy, ich rodziny. Ponadto każdemu leśnikowi leżało na sercu zebranie tych podpisów – podsumował Szrot.
(ma.w)