Unijne ślady w Raciborzu i powiecie
Wspomniała o 4,5 mld euro dla Śląska, które nadzorowała w czasie pracy w urzędzie marszałkowskim. Co z tych pieniędzy trafiło do Raciborza?
– Uzbrojenie strefy inwestycyjnej, renowacja parku zamkowego, prace w Arboretum, bulwary, projekty fotowoltaiczne, Regionalna Droga Racibórz – Pszczyna, dokumentacja na PSZOK, na dworzec w Pietrowicach Wielkich. A dziś nie widzimy nowych projektów, bo jakie od 2015 roku powstały z pieniędzy unijnych? Takie od początku do końca? Żadne nie zostały zawnioskowane, czy zakontraktowane. Bo te obiecane na bilbordach i czekach, to za nimi nic nie idzie. Z kieszeni Polaków one są. Obecna władza chwali się pieniędzmi wyciągniętymi z naszych kieszeni. Jak mówi, że pozyskaliśmy, to mówi, że wyciągnęła od nas pieniądze. Kiedyś to się nazywało złodziejstwem, to już jest kampania wyborcza – podała na konferencji G. Lenartowicz.
Dodała, że ponad 30 mln zł na raciborski aquapark to zaciągnięcie obligacji, których spłata będzie dokonywana przez obecne pokolenie, ich dzieci i wnuki. – Polski Ład jest rozdawany na poczet środków unijnych, a nie wiadomo czy będą te pieniądze. Projekty mają być zapłacone ze środków unijnych, ale wykonawca przyjdzie do starosty po pieniądze, nie do rządu, który przyniósł tylko plastik z Polskim Ładem – podsumowała Gabriela Lenartowicz.