Niech tężnia tętni pełnią życia. Seniorzy doczekali się solanki przy Warszawskiej
Prezydent Dariusz Polowy wspólnie z senator Ewą Gawędą, rektorem Pawłem Strózikiem, radną Anną Wacławczyk oraz szefem rady seniorów Bronisławem Tomalikiem dokonali 29 maja oficjalnego otwarcia nowej tężni miejskiej. – To nie jest obiekt tężniopodobny – zastrzegł włodarz miasta, mówiąc, że minitężnie wielkości kiosku ruchu nie dają tego efektu co tężnia zbudowana w pobliżu szkoły „Piętnastki”.
Tuż przed rozpoczęciem uroczystego otwarcia przeprowadziliśmy kilka rozmów z napotkanymi seniorami, a także z prezydentem Polowym i prezesem Ziółkowskim z Wodociągów Raciborskich (spółka będzie obsługiwać tężnię). Michał Ziółkowski zaprzeczył żartobliwie, jakoby z kranów w mieście miała teraz popłynąć solanka o zdrowotnych właściwościach. Przybyli na uroczystość podkreślali trafność inwestycji, mówiąc, że nie trzeba już szukać kurortów, by skorzystać z tężni.
Gdy minęła 11.00, oficjele po krótkich przemowach (oddaleni od nich narzekali, że nagłośnienie było za słabe, by wszyscy usłyszeli) przecięli błękitną wstęgę i zaprosili zebranych do korzystania. Solanka będzie płynąć codziennie od 9.00 do 20.00. Obiekt jest monitorowany, kamery zawisły w kilku miejscach parku. To pierwszy etap budowy tężni z otoczeniem. W kolejnym ma powstać plac zabaw.
Prezydent Polowy nazwał wydarzenie przy Warszawskiej powodem niebagatelnym, by się spotkać, bo nowy obiekt – tężnia – już stoi i działa. – To, co tu jest, ma działanie zdrowotne. Zatrudniliśmy do tego najlepszą firmę w Polsce – podkreślił włodarz. Przyznał przy tym, że po drodze inwestycja przechodziła różne perturbacje zanim powstała.
Dariusz Polowy oddał głos Bronisławowi Tomalikowi, który jest szefem rady seniorów i jak podkreślił prezydent, wywalczył on brakujące 200 tys. zł w radzie, żeby tężnia zaistniała (cała inwestycja kosztuje 2 mln zł – przyp. red.). – Trochę trzeba było zachodu, bo rada jakby wstrzymała decyzję o przeznaczeniu środków na tężnię, ale seniorzy przekonali radnych, żeby kontynuować ten projekt.
Zimą zaczęto tę budowę, dziś mamy efekt, czyli wdychanie tego aerozolu solankowego, które przyczyni się do poprawy naszego zdrowia – mówił B. Tomalik.
Polowy wtrącił, że potrzeba było na sesji kilku gorzkich słów Tomalika. – Gorzkich, ale prawdziwych. Nie byłoby bez nich tej tężni – oznajmił D. Polowy.
Radna Anna Wacławczyk pierwsza zaczęła mówić o tężniach w Raciborzu. – Jej, jako radnej, nie trzeba było przekonywać – uśmiechnął się włodarz.
Wacławczyk mówiła, że marzenia wielu mieszkańców dziś się spełniły. – Zaczęliśmy o tym mówić w 2016 roku, umieszczając temat w budżecie obywatelskim. Zajął drugie miejsce w głosowaniu. Próbowałam w kolejnym budżecie, ale ówczesne władze uznały, że mała tężnia nie wpisuje się w politykę miasta. W sumie dobrze się stało, bo zamiast rekreacyjnej minitężni, mamy piękną, dużą tężnię zdrowotną. Można tu leczyć schorzenia układu oddechowego, ciśnienie tętnicze. Obecność przy tężni podniesie naszą odporność – mówiła radna Raciborza.
Głos zabrała też Ewa Gawęda, którą Polowy określił „przyjacielem naszego miasta”. – Pani senator opowiada mi o sprawach seniorów, bo i ja zbliżam się do tego wieku – żartował prezydent.
Gawęda stwierdziła, że nie musi już jechać do Ciechocinka na tężnię, bo tu ma bliżej – w Raciborzu. – Gratuluję efektywnej walki o to miejsce, które posłuży spotkaniom seniorów. W Senacie należę do komisji spraw senioralnych i ten temat jest mi bliski – zaznaczyła Gawęda. Podarowała Polowemu książkę „Bezpieczeństwo osób starszych w środowisku lokalnym”.
Partnerem Miasta przy otwarciu tężni była Akademia Nauk Stosowanych, która chce silnie włączyć się w promocję zdrowia w Raciborzu. Przy Warszawskiej promowali profilaktykę zdrowia. Rektor Paweł Strózik życzył prezydentowi, żeby tężnia tętniła życiem, a jej otoczenie było stale wypełnione kuracjuszami.
Grażyna Płonka ze związku emerytów przyznała, że dzięki tężni mały park przy Warszawskiej zyska nowe życie.
Choć obiekt dopiero co oddano, to inspiruje on lokalnych miłośników poezji do tworzenia małych form wierszowanych na jego temat. Prezydent Polowy odczytał fraszkę znanego mu autora, którego dane owiano tajemnicą.
(ma.w)