Piórem naczelnego: Wiązanka na Jordanie
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Znajomy opowiedział mi o incydencie w Ogródku Jordanowskim. Na karuzelę przyszła tam pewna nastolatka. Bawiły się małe dzieci, a dziewczyna zaczęła kręcić urządzeniem niebezpiecznie szybko. Dziadek jednego z dzieci poprosił, by zwolniła obroty, ale usłyszał odmowę podpartą siarczystym przekleństwem. Mężczyzna wezwał strażników miejskich, ci przyjechali i interweniowali. Dziewczyna zachowywała się agresywnie wobec funkcjonariuszy, konieczny był przyjazd policji, dziewczynę zatrzymano. Później okazało się, że była pod wpływem niedozwolonych środków. A zaczęło się od niepozornej wymiany zdań na placu zabaw. Świadek zdarzenia pogratulował odwagi śmiałemu dziadkowi, ale powiedział, że sam by się nie odważył, bo jeszcze by dostał po głowie od samej dziewczyny lub jej kolegów. Wszystko działo się miejscu przeznaczonym do odpoczynku, zabawy, gdzie Miasto organizuje Dzień Dziecka i tego typu wydarzenia. Jakoś ten Jordan ma pecha do takich sytuacji. Jeszcze przed przebudową mówiono o tym miejscu „wylęgarnia niczego dobrego”. Widać, że trzeba jeszcze niemało cierpliwości i odważnych ludzi, by o tym określeniu zapomnieć.