Piórem naczelnego: Pan tu nie stał
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Mało kiedy napotykam jeszcze kolejki do sklepów, ale jak przejeżdżam ulicą Londzina to trudno nie zauważyć, jak regularnie przed 9.00 ustawia się ogonek do sklepu z używaną odzieżą. Kolejka spragnionych nowych ciuchów jest tam zawsze obecna. Sznur ludzi widziałem też niedawno pod aquaparkiem w Gorzycach mimo wczesnej porannej pory. Ludzie czekali na otwarcie, bo chcieli popływać. Większość stanowili seniorzy. Kolejki są też zazwyczaj w małych sklepach mięsnych należących do rodzin wędliniarzy z terenu dwóch powiatów. Za mojego dzieciństwa trzeba było stanąć w kolejce np. za „Dziennikiem Ludowym” przy kiosku, bo w sobotę były w nim plakaty zespołów muzycznych. Stało się też za kawą arabicą i papierem toaletowym. Dziś tego wszystkiego jest nadmiar w sklepach, stoi się do kas, kiedy klientów zbierze się za dużo, ale są markety, gdzie ogonki to wyjątek potwierdzający regułę, że dziś kolejka zaskakuje. Były też kiedyś kolejki do stacji benzynowych, po żółtą i niebieską benzynę. Te kolejki nie tak dawno znów powróciły, choć w zupełnie innych okolicznościach niż te z PRL-u.