Na prawicy zaiskrzyło. Przy żłobkowej piaskownicy
Prezydent Raciborza i dwóch wiceministrów rządu PiS wdali się w słowną sprzeczkę, gdy oglądali plac zabaw w żłobku na Ostrogu. Przyszyli tam, by chwalić się przed wojewodą śląskim, jak spożytkowano rządowe pieniądze na inwestycję dla najmłodszych dzieci. Różnią się poglądami, komu Racibórz zawdzięcza ten sukces.
Poseł i wiceminister Michał Woś wywodzi się z Ostroga. W poniedziałek pokazał wojewodzie blok, gdzie wcześniej mieszkał. Budynek sąsiaduje z nowym żłobkiem. Ten z kolei sąsiaduje z przedszkolem. Żłobek powstał w miejscu, gdzie wcześniej istniał plac zabaw dla przedszkolnych dzieci. Swego czasu, przed budową nie podobało się to radnym opozycji, którzy kwestionowali lokalizację. Prezydent Polowy lubi powtarzać, jak chodził z nimi po krzakach, żeby przekonać do swej idei.
Dyskusja przy piaskownicy
Teraz place zabaw są dwa – jeden dla przedszkola, drugi żłobkowy. Ten drugi zwiedzali w trakcie wizyty gospodarskiej wojewody śląskiego (w poniedziałek 31 lipca) m.in. politycy prawicy – Polowy, Woś i wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. Włodarz miasta podkreślił, że żłobek udało się zbudować jego staraniem, wbrew wątpliwościom radnych. Michał Woś dodał, że bez głosów opozycji obiekt by nie powstał. Polowy odparł, że ci nie mieli wyjścia, więc głosowali za. Wiceminister sprawiedliwości stanowczo stwierdził, że zasługi należy przypisywać całemu samorządowi, nie tylko prezydentowi. Bronił w ten sposób bliskie mu grono rajców Niezależnych Michała Fity, byłego wiceprezydenta.
Do wymiany zdań włączył się wiceminister Paweł Jabłoński, zauważając, że radni miejscy nieraz przeszkadzają prezydentowi w realizacji jego celów, wytyczonych z korzyścią dla Raciborza. Dyskusja się rozwijała, jej temperatura rosła. Jabłoński wymienił przykład lodowiska, które powstaje przy dezaprobacie radnych, co powoduje kłopot z zapłaceniem wykonawcy należnych 11 mln zł. Tu próbowała interweniować posłanka Teresa Glenc, która mówiła, by nie łączyć żłobka z lodowiskiem, bo to inne sytuacje. W końcu starosta raciborski Grzegorz Swoboda, który był organizatorem całej wizyty wojewody, powiedział zebranym przy piaskownicy, że to nie miejsce i czas by tak ostro dyskutować i poprosił wszystkich, by przejść do kolejnego punktu wydarzenia.
Konferencja bez uszczypliwości
Uczestnicy wizytacji udali się na konferencję prasową, gdzie wiceminister Jabłoński powiedział, że prezydent Polowy zrobił z Raciborza miasto – rekordzistę w pozyskiwaniu środków rządowych. Wiceminister Woś mówił o dobrej współpracy rządu z samorządem, rządowych inwestycjach w Racibórz, w jego drogi, placówki oświatowe. Prezydent Polowy przyznał, że nawet nie marzył, że uda się pozyskać tyle pieniędzy dla Raciborza. W obecności wojewody śląskiego nie wspomnieli już o różnicach, którymi emocjonowali się chwilę wcześniej. Wszak nie po to zaprosili gościa z Katowic, by włączać go w długoletni już, lokalny spór.
Co jeszcze mówiono na spotkaniu dla mediów?
Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek opowiedział tam o społecznie potrzebnych inwestycjach: mieszkaniach, drogach, basenie, czy żłobku. Nazwał istotnymi programy rządowe dla projektów twardych i miękkich. Dla niego współpraca na linii parlament – rząd – samorząd owocuje dostępem do najważniejszych dóbr, jak: opieka nad dzieckiem, bezpieczna droga, wygodna szkoła. Mówił też o współpracy z samorządowcami, która układa się dobrze.
Poseł Michał Woś cieszył się, że dzięki rządowym projektom Polska rozwija się równomiernie. – Będziemy nadal dbać o nasz region. Widać te inwestycje i mądrze wydane pieniądze – podkreślił.
Paweł Jabłoński mówił, że choć wójtowie w powiecie raciborskim nie są z PiS, to chętnie współpracują z prawicowym rządem. – Zmieniliśmy filozofię skupiania się na rozwoju kraju poprzez rozwój metropolii – zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych. Nazwał Racibórz miastem rekordzistą, bo pozyskało tak duże pieniądze rządowe. – Dariusz Polowy przyjeżdża do Warszawy co chwilę z nowymi wnioskami – zaznaczył.
Chwalił go za to, że potrafi on rozwiązywać spory i przełamywać blokady, dodał, że Polowy ma odwagę wierzyć, że Racibórz może być wielki.
Jabłoński podkreślił, że Polska jest jedna, nie ma Polski A, B czy C. Racibórz chce tego, co ma Kraków
Włodarz Raciborza przypomniał, że na początku kadencji 2018 mówił o współpracy między szczeblami władzy w Polsce. – Nawet nie marzyłem, że tak olbrzymie środki pozyskają, a raciborzanie zasługują na takie życie jak mieszkańcy Krakowa, czy Warszawy. – Mamy te same potrzeby co mieszkańcy, zamieszkujący gdzie indziej – podkreślił.
Starosta Swoboda zaznaczył, że sprawdza się współudział gmin w wielu wspólnych projektach. Zaznaczył, że przekazał wojewodzie potrzeby Powiatu, który kiedyś był mocno pomijany ze strony Katowic czy Warszawy, ale teraz skutecznie walczy o rządowe projekty. – Udaje się wiele rzeczy zrealizować. Chcemy odblokować komunikacyjnie miasta, potrzebna jest budowa kolejnych obwodnic, mostów. Powstaną dzięki temu nowe miejsca pracy. Pokazaliśmy panu wojewodzie te inwestycje, które rodzą naszą dumę. Nie zdążyliśmy pokazać szpitala, ale o nim rozmawialiśmy. Udaje się zrealizować wiele na rzecz mieszkańców i w końcu jesteśmy zauważalni. Zapraszam pana wojewodę częściej do nas – podkreślił Swoboda.
Samorządowcy nie narzekają
Senator Ewa Gawęda zwróciła uwagę na krytykę rządu obecną w mediach. Radziła sceptykom pojechać do włodarzy gmin, tak jak politycy prawicy zrobili to z wojewodą. – Spytać ich jak przez osiem lat zmieniło się oblicze tych gmin, porozmawiać z samorządowcami. Pytałam ich i zachęcałam, by podnosili trudne sprawy, ale o nich nie słyszałam, bo pokazywali to co nowe powstało, ze środków rządu. Mówili o dalszych planach. To dowodzi, że PiS rządzi skutecznie – oznajmiła E. Gawęda.
Posłanka Teresa Glenc stwierdziła: po owocach ich poznacie. Jej zdaniem Polska się rozwija, ale samorządy nie byłyby w stanie same unieść inwestycji. Chwaliła pięknie prowadzony żłobek w Raciborzu. Mówiła też o bezcennych chwilach spędzanych przez rodziców z dziećmi. – Ktoś, kto pracuje, musi mieć dostęp do takich placówek – powiedziała. Glenc cieszyła się, że w raciborskim samorządzie poparto prezydenta i udało się wybudować żłobek i sąsiadujące obok siebie place zabaw.
Efekty ponad podziałami
Poseł Adam Gawęda przypomniał, że z obecnych polityków ma najdłuższy staż parlamentarny. Wrócił do czasów, gdy PiS stracił władzę, przyszedł rząd PO i odrzucił wszystkie projekty realizowane przez prawicę. – Odrzucono, to, co przygotował resort minister Gęsickiej, a były to projekty, wybiegające w przyszłość. My szukaliśmy Polski nie dyfuzyjnej, gdzie tylko duże miasta było stać na wkład własny. Jak wróciliśmy do władzy, to samorządowcy dzwonili, pytali o tamte projekty i my ich nie przekreśliliśmy, ani jednego wniosku. Zrobiliśmy 10 razy więcej takich wniosków niż poprzednicy. Dzisiaj widać jak wiele udało się zrobić, tę skalę zaangażowania i dowody, że ponad podziałami można wiele zrobić – podsumował.
(ma.w)