Piórem naczelnego: Mały to nie duży
Mariusz Weidner, Redaktor naczelny Nowin Raciborskich
Znajoma podzieliła się ze mną swoimi preferencjami wyborczymi. Oznajmiła, że nie wybierze w głosowaniu żadnej z największych partii w kraju. Postanowiła zaufać którejś z tych mniejszych. Bo jej program do niej przemawia, choć ofertę cechują ruchy bardzo radykalne. Rządzącym – tym obecnym i ich poprzednikom już nie zaufa. Zwracam jej uwagę, że mniejsi gracze sceny politycznej mogą obiecać praktycznie wszystko, bo nie mają szans na zdobycie takiego poparcia by rządzić samodzielnie. To nie uda się nawet tym największym partiom, bo żadne sondaże nie wskazują, by wybory znacząco wygrał ktokolwiek ze startujących. Owszem, gdy powiedzieć pomniejszym ugrupowaniom, czy ich kandydatom, że wiele nie ugrają w tych wyborach, ci mocno się obruszają, bo podejście „duży może więcej” odbiera im szanse przekonania do siebie wyborców. Nie powinni się martwić, bo jak widać po znajomej, mają swoich zadeklarowanych wyborców i te osoby nie mają już zamiaru zmieniać zdania. Przeczytałem gdzieś, że wciąż wielu Polaków nie jest w ogóle przekonanych do odwiedzenia 15 października lokalu wyborczego. Partie zapewne upatrują w nich celu swych działań na ostatniej prostej przed dniem głosowania. Znajoma do tego grona nie należy, bo już wybrała.