Ogrodzenie parku Roth sposobem na nocne ekscesy w cieniu drzew
Taki pomysł zgłoszono 6 listopada na spotkaniu dzielnicowym prezydenta miasta. Podpowiedział je długoletni były samorządowiec Wiesław Szczygielski. Mieszkańcy centrum narzekają, że wieczorami odbywają się w parku miejskim głośne popijawy i strach przebywać w pobliżu.
Strażnicy pożądani przed końcem szychty
Temat z parkiem pojawił się, gdy proszono włodarza o piesze patrole straży miejskiej i policji. Raciborzanie widują funkcjonariuszy wyłącznie w radiowozach. Jeden z uczestników spotkania w SP4 apelował, by straż miejska sprawdzała park najlepiej „pod koniec swojej szychty, przed godziną 22.00”. – Całe grupy tam siedzą, imprezują, brudzą. Tak bywa co dzień, a zwłaszcza w weekendy – przekazał włodarzowi jeden z mieszkańców. – Kiedy robi się ciemno, a teraz zmrok szybko zapada, rodzice boją się o dzieci bawiące się w parku – dodał.
– Jest tam niesympatycznie wieczorami. To nie jest tylko młodzież, starzy też piją – dodała jedna z pań.
Prezydent Raciborza Dariusz Polowy przyznał, że byłby zadowolony, gdyby nocą przez park można było przejść bez obawy, ale nie jest to kwestia ostatnich lat, że jest tam niebezpiecznie. – Odkąd pamiętam, rzadko kto tamtędy chodził wieczorami – dodał.
Podobną historię przerabiali w starym szpitalu
Włodarz podał, że Miasto w dużym zakresie współpracuje z policją. Wspomniał, że monitoring miejsc nie zapobiega zdarzeniom, ale wspomaga wysoką wykrywalność działań wbrew prawu. – Raciborska policja jest pod tym względem najlepsza na Śląsku – zaznaczył Polowy.
Opowiedział też o starym szpitalu, gdzie w zeszłym roku dochodziło do niepożądanych zdarzeń. – Przerabialiśmy podobne historie co w parku. Udało się osiągnąć etap bardziej znośny, bo była katastrofa – przyznał.
Z rozwiązaniem problemu pijaństwa w miejskim parku zgłosił się były radny miejski Wiesław Szczygielski. Przypomniał, że to idea znana w magistracie od lat. – Kiedy to zgłaszałem, to zostałem obśmiany, ale pan wiceprezydent Wacławczyk dużo podróżuje i wie, że wystarczy ten park porządnie ogrodzić i zamykać na noc. To się sprawdza w Europie. Stylowe ogrodzenie, nawiązujące do otoczenia – sugerował emerytowany strażak.
Dwóch policjantów straci autorytet
Polowy wypowiedział się jeszcze w kwestii wysyłania dwuosobowych patroli do parku. – Doświadczenie potwierdza, że nie ma sensu tego robić. To przeciwskuteczne, naraża służby na utratę autorytetu, zwłaszcza tych funkcjonariuszy, którzy się tam udadzą. To musi być liczna grupa. Tak opanowano podobną sytuację na bulwarach nad Odrą, co nie znaczy, że do ekscesów tam nie dochodzi – stwierdził włodarz.
Prezydent objaśniał, że na bulwarach pojawia się wzmocniony patrol i wystawia uczestnikom np. 40 mandatów, każdy po 500 zł. Taki policyjny nalot jest powtarzany w kolejnych dniach. Polowy zadeklarował, że zwróci się do komendanta policji o objęcie parku miejskiego obserwacją policyjną.
Od mieszkańca usłyszał, że zależy mu na tym, żeby rozgonić towarzystwo imprezujące przy alkoholu. – To jak z fotoradarem, że najlepsze jest w nim to, że w pobliżu urządzenia wszyscy zwalniają – podsumował zgłaszający problem.
(ma.w)