Polowemu zgłoszono, że szczury wielkości kota biegają po Mariańskiej
– Wychodzą z kanalizacji. Czy to normalne? – pytała prezydenta Polowego mieszkanka na spotkaniu dzielnicowym w Strzesze. Siedzący obok starszy mężczyzna poradził: na szczury najlepszy jest pies; dobry pies i szczurów nie będzie.
To jedno ze zgłoszeń, które trafiło do prezydenckiego notatnika na spotkaniu z 7 listopada. Przekazała je raciborzanka mieszkająca nieopodal miejsca, gdzie obserwuje, jak grasują szczury. Twierdzi, że nieraz widziała, jak szczur przebiega przez ulicę. – Są duże, wielkości kota – oceniła.
Szczur wychodzi z rury
Włodarz miasta usłyszał, że przy Mariańskiej zapadają się studzienki kanalizacyjne, a rury kanalizacyjne popękały. Z relacji raciborzanki wynika, że z tych rur wychodzą szczury. W pobliżu jest posesja rolnika. – Zapach stamtąd jest jak to u rolnika, a te szczury tam uciekają przez ulicę. Nie wiem, jak to rozwiązać? Może rolnik deratyzację jakąś przeprowadzał? – zastanawiała się głośno kobieta zgłaszająca problem.
Uczestniczący w spotkaniu pracownik miejskich wodociągów zaznaczył, że to nie jest problem wyłącznie kanalizacji sanitarnej, tylko ludzie wrzucają do niej różne rzeczy.
Pies przegoni gryzonia
Dariusz Polowy podziękował raciborzance za zgłoszenie. – Takie sprawy trzeba podnosić, czasami wydają się trudne do podjęcia, ciągną się latami, ale próby trzeba podejmować. Przykładem jest brakująca kanalizacja przy ul. Hulczyńskiej, którą po latach, w końcu uda się przeprowadzić, a przynajmniej tak daleko jak teraz jeszcze nie było końca rozwiązania problemu – oznajmił prezydent.
Jeden ze starszych panów, którzy przyszli do Strzechy poradził zgłaszającej problem, by na szczury napuściła psa. – Jak jest dobry pies, to szczur nawet z kanału nie wyjdzie – zapewniał.
Prezydent podsumował temat słowami: nic nie deklaruję, ale zanotuję.
(ma.w)