Wąskie gardło księżycówki. Na Ocicach narzekają na remont Wiejskiej
Chociaż tzw. księżycówka, czyli ulica Wiejska nie została jeszcze do końca wyremontowana to już widać jej wpływ na poranny ruch przez dzielnicę Ocice. – Korki mamy z rana, w południe i wieczorem, a zaczynają się nawet koło Stokrotki. Będziemy zatłoczeni samochodami – przepowiadali prezydentowi na jego konferencji w Ocicach.
Remont m.in. księżycówki samorządy finansują z dofinansowania rządowego i montażu finansowego, jaki stworzyły wspólnie, po połowie. Fragment tej trasy nie jest objęty dofinansowanym projektem i tam prace toczą się nadal. Swój wykop zrobiły wodociągi, została zdezelowana droga. Jeden z mieszkańców skarżył się włodarzowi, że podczas przejazdu ciężarówki kamień wybił mu szybę. W momencie, kiedy raciborzanie z Ocic spotkali się z prezydentem, trwała kampania cukrownicza. Samochody z naczepami, tzw. wanny woziły buraki wąskim gardłem, jak określa się odcinek między zabudowaną częścią Wiejskiej a drogą biegnącą wśród pól. – Tamtędy jeździli, a tiry Eko Okien osiągają na tej drodze i 140 km/h, a później gwałtownie hamują – relacjonował uczestnik spotkania dzielnicowego. Ocenił, że remont przebiega chaotycznie.
W założeniu ruch w tym miejscu ma się odbywać wahadłowo z zastosowaniem sygnalizacji świetlnej. Pojawi się także mur oporowy. Włodarz nie dziwił się kierowcom, którzy korzystają ze skrótu przez Ocice, bo wszyscy, którzy jeżdżą, trasę przejazdu kalkulują ekonomicznie i wybierają ją tamtędy gdzie prędzej.
Miejscowi prosili, żeby przy remoncie Wiejskiej zająć się jeszcze drogą dojazdową do siedmiu budynków przy jej odnodze i wyasfaltować obszar obok starej remizy. Tu jeden z mieszkańców poruszył problem z wjazdem do swojej posesji. Aktualnie musi poruszać się przez teren działki sąsiada. Sprawa, z którą chodzi do urzędu, ciągnie się od 2012 roku. Ostatnie pismo, jakie złożył w magistracie, było datowane na wrzesień i na listopadowym spotkaniu dzielnicowym wciąż pozostawało bez odpowiedzi. Prezydent Polowy obiecał, że przyjrzy się tej sprawie, sugerował wizję terenową. Przy okazji odparł, że nie na każde pismo magistrat odpowiada w terminach przewidywanych w procedurze administracyjnej, ale powinno być to uczynione bez zbędnej zwłoki. Raciborzanin ocenił, że jego sprawa przypomina ping pong między urzędem a starostwem.
(ma.w)