Paweł Newerla spoczął na Jeruzalem. Proboszcz Obruśnik: nie zmarnował swego czasu w ziemskim życiu
– Wzór dojrzałości – mówił o nim na mszy biskup Jan Kopiec. – Człowiek starej daty w najlepszym pojęciu tego słowa – dodał proboszcz raciborskiej fary, gdzie żegnano zmarłego. – Kochał prawdę – stwierdziła Rita Serafin z TMZR w Kuźni. Newerlę pochowano 19 stycznia w samo południe na największej raciborskiej nekropolii.
Filarami jego życia były kościoły
W kazaniu, które wygłosił biskup Kopiec, zaznaczył on, że lata ziemskie śp. Pawła Newerli rozpoczęły się w 1932 roku w Pietrowicach Wielkich.
– Były owocnie wypełnione pożytecznymi pracami i zamknięte prawie po 92 latach w Raciborzu. Prowadziły przez dziejowe, opromienione blaskiem tej ziemi dokonania zmarłego, którego dziś żegnamy. Na tym tle są dokonania miasta, śląskiej rzeczywistości. A trzeba było przechodzić przez zmiany przynależności państwowej, dramaty wojny, adaptację do nowych warunków po jej zakończeniu – opowiadał kapłan.
Wskazał, że rolę filarów na pielgrzymiej drodze przez życie zmarłego w znacznej mierze spełniały kościoły – pietrowicki i raciborski.
– Czy siłę formowania dojrzałej postawy pana Pawła nie posiadało wspaniałe choć proste w swej uczciwości dziedzictwo pogranicza Śląska i Moraw? – rozważał biskup.
Powiedział, że Newerla był radcą prawnym i dyrektorem banku, a także miłośnikiem starych dokumentów. Umiłowanie historii i dziejów, poszukiwanie ich sensu – to były jego pasje. Ich plonem stały się książki, artykuły, prace badawcze, udział w konferencjach naukowych i sympozjach.
– Był wzorem dojrzałości, poszukiwaczem doskonałości. Spoglądamy na zmarłego z ogromnym szacunkiem. Otrzymał nagrodę Mieszko i medal dla Zasłużonego dla Raciborza. Cechowała go nienaganna postawa, pełna wiary. Bo życia nie możemy zmarnować, wzór Pawła jest dla nas pouczającym przykładem – podsumował biskup Kopiec.
Zawsze kochał prawdę
Po ceremonii pogrzebowej zapytaliśmy Ritę Serafin kierującą kołem kuźniańskim TMZR-u o wspomnienie zmarłego. – Moja teściowa z Pietrowic Wielkich znała go bardzo dobrze. Kiedy pan Paweł się w tym zorientował, nasza więź się zacieśniła, emocja się między nami wzbudziła. To był człowiek o wielkiej kulturze, niesamowity. Szarmancki, elegancki, z dobrym, dawnym i solidnym stylem zachowania. Zawsze kochający prawdę. Miał szczególny stosunek do historii po 1945 roku, taki uczciwy, ze znajomością realiów. Zawsze był historycznie uczciwy, niczego nie potępiając, nie oceniając – powiedziała nam pani Rita.
Proboszcz fary Marian Obruśnik dziękował Newerli za zaangażowanie w parafialnej radzie duszpasterskiej. Wspomniał, jak pan Paweł opowiadał z wielką pasją o czasach dawnych. – Kiedyś poprosiliśmy żeby księży oprowadził po farze i on spytał: a ile mamy czasu? My słuchaliśmy z uwagą, on przyszedł ze swoimi zapiskami i opowiadał. Kiedy zostałem proboszczem szybko uzupełnił wykaz proboszczów i naciskał: kiedy ksiądz mi swoje zdjęcie dostarczy? – kapłan przywołał sceny z przeszłości.
Cieszyłby się z tej licznej obecności
– Jest za co mu dziękować, a jego umiłowanie lokalnej historii pokazuje, że jesteśmy tylko małym jej wycinkiem i nie wolno nam tego zmarnować. Pan Paweł nie zmarnował swego czasu. Podziwialiśmy jego kulturę bycia, jego wiarę. Mówił mi że chce umrzeć po katolicku, podczas sakramentu ostatniego namaszczenia powiedział z przekonaniem, że wierzy w Jezusa Chrystus, umarł z nadzieją życia wiecznego – relacjonował swą wizytę ks. Obruśnik.
– Wielu z nas tu obecnych mu dziękuje, bo korzystaliśmy z jego wiedzy, ze świadectwa i z serca za to dziękujemy – podkreślił.
Obruśnik poznał Newerlę w ostatnich latach życia. Według niego to był człowiek starej daty w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. – Z tymi najlepszymi wartościami, że ludzie wiekowi czegoś się nauczyli i zachowali je do końca – zaznaczył proboszcz z raciborskiego Rynku.
Słowo pożegnalne wygłosił członek rodziny – Robert Lasak. Dziękował za towarzyszenie w ostatniej drodze kochanego Pawła. – Cieszyłby się z waszej obecności. Dorastał w trudnych czasach ale to ukształtowało go na wspaniałego człowieka – powiedział Lasak. Wierni zgromadzeni w świątyni dowiedzieli się, że Newerla nikomu nie odmawiał pomocy, a jego gabinet rzadko bywał pusty. Czerpał radość z nowinek technicznych, uwielbiał podróżować. – Był mistrzem pakowania dobytku do małego fiata i miłośnikiem fotografii z własną ciemnią w łazience – przekazywał R. Lasak. Jak dodał, P. Newerla nigdy nie zapominał o swych korzeniach pietrowickich, bo to była kraina jego dzieciństwa. Pasjonat dziejów Raciborza stworzył drzewo genealogiczne Newerlów z początkiem w 1647 roku. – Powtarzał, że rodzina jest najważniejsza. Spędził 66 lat z żoną Barbarą, często widzieliśmy ich przytulonych, trzymający się za ręce. Byli dla nas wzorem miłości – podkreślił pan Robert. Nestor rodu Newerlów doczekał się prawnuka – Lucjusza. – Dałeś nam Pawełku przykład jak być dobrym człowiekiem. Zostaniesz w pamięci tych wszystkich, którzy mieli okazję Cię poznać – podsumował przemawiający w imieniu rodziny.
(ma.w)