W Toruniu Święty-Ersetic była druga. Nastawia się na sezon letni. W hali szuka przetarcia
Multimedalistka olimpijska z Tokio w swojej serii biegu na 400 m zajęła drugie miejsce z czasem 52,89 (życiówka raciborzanki to 51,04). Przegrała z cztery lata starszą Mariką Popowicz-Drapałą, byłą sprinterką. Ta ustanowiła w Toruniu rekord życiowy – 52,14.
Etap przejściowy
– Na drugim kole szukałam dla siebie trochę miejsca. Próbowałam wymijać Kingę Gackę, ale nie było to łatwe. Na pewno Marice leży hala, bo to jest szybka zawodniczka, która potrafi „otworzyć” pierwsze 200 metrów. Mnie tego troszeczkę zawsze brakowało i po prostu walczyłam, szukałam swojej pozycji – analizowała dla Interii Sport J. Święty-Ersetic.
– Dla mnie w tym roku hala jest etapem przejściowym, bo staram się uważać na zdrowie, a głównie patrzę na sezon letni. Ale też nie wyobrażam sobie, abym miała całkowicie ominąć halę i być przez cały rok bez żadnych startów, bo bym zwariowała – przyznała olimpijka z raciborskich Ocic.
Wychowanka Victorii zdecydowała się w tym sezonie na parę startów w hali. Chce zobaczyć, w jakim jest miejscu. – Chcę się trochę przetrzeć – mówiła w Interii.
Potrzebuje się obiegać
W wywiadzie dla portalu padło pytanie o start na Igrzyskach Olimpisjkich w Paryżu. – Plany mam, nie ukrywam, ambitne. Ale jakby też, zbytnio nie wybiegam w przyszłość, bo dwa lata pod rząd coś zaczynało się psuć. Dlatego chcę być przede wszystkim zdrowa, a wiem, że na resztę ciężko sobie zapracuję, bo na tym etapie przygotowań wcale nie wyglądam gorzej niż w zeszłych latach. Jest wszystko na dobrej drodze, potrzebuję się obiegać i złapać więcej wiary w siebie – oznajmiła w Interii zawodniczka trenera Adama Matusińskiego.
Na początku marca odbędą się Mistrzostwa Europy w Glasgow, a nieco wcześniej Mistrzostwa Polski. W krajowym czempionacie Święty-Ersetic wystartuje na pewno, ale czy pojedzie do Szkocji – jeczcze nie wiadomo.
W najbliższym terminarzu absolwentki ZSOMS są zgrupowania kadry w RPA (drugie z kolei) oraz w USA na Bahamach.
(oprac. m)