Apel z Brzezia „o opłakanych skutkach umowy społecznej”. Reaguje RCR
Około 200 podpisów zebrano pod apelem przesłanym do lokalnych mediów, dotyczącym sytuacji odorowej w dzielnicy, w której mieści się miejskie składowisko odpadów oraz instalacja firmy Empol. – Dzielnica stopniowo zamieniana jest w cuchnącą kloakę! – alarmują autorzy apelu. Odniósł się doń szef spółki Raciborskie Centrum Recyklingu.
– Od wielu miesięcy, w wyniku lawinowego zasypywania naszego miejskiego składowiska, zwożonymi z całej Polski odpadami, życie w jego sąsiedztwie zamienia się w koszmar – piszą mieszkańcy dzielnicy. Dodają, że zgodzili się na powstanie składowiska, ale tylko dla odpadów z Raciborza. – Dzisiaj, skutki zawartej przed laty umowy społecznej są dla nas opłakane – dodają w apelu. Twierdzą, że ich protesty są ignorowane przez prezydenta Dariusza Polowego. Zaapelowali do raciborzan o pomoc w skłonieniu władz miasta „do pilnego zaniechania barbarzyńskiego dewastowania wspólnego składowiska odpadów i zatruwania środowiska w jego otoczeniu”. Używają porównania dzielnicy do cuchnącej kloaki.
Zareagował prezes Raciborskiego Centrum Recyklingu – Jan Makowski, które prowadzi składowisko odpadów. Uważa, że to świadome i celowe powtarzanie nieprawdy (wskazuje tu Romana Majnusza i Adama Witeckiego), jakoby na składowisku odpadów w Raciborzu: działa się „zbrodnia”, „barbarzyństwo” czy też „dewastacja” i „zamienianie dzielnicy w cuchnącą kloakę”. – To kłamstwo, że na składowisku dzieją się jakieś straszne rzeczy. To kłamstwo, że cokolwiek grozi w związku z tym mieszkańcom Raciborza (w tym Brzezia) czy środowisku naturalnemu – podkreśla Makowski. Pisze, że „powodem smrodu jest instalacja firmy Empol”. Przekonuje, że każdy, kto chce osobiście może się przekonać, może zawsze przyjść do RCR, na składowisko i powąchać, co śmierdzi.
Więcej na ten temat w portalu nowiny.pl/228193
(oprac. m)