Honorowe miejsce…
W filmie „ War room” – przedstawiający siłę modlitwy, dla głównej bohaterki takim miejscem spotkania było mało używana garderoba, którą najpierw gruntownie posprzątała z różnych gratów. Stworzyła swój Namiot Spotkania, by móc codziennie zamknąć się na chwilę przed światem, w spokoju czytać oraz rozważać Słowo Boże, a cytaty z Biblii i myśli, które nasuwały jej się pod wpływem lektury, zapisywać na kolorowych kartkach i przyklejać je wokół siebie. Było to miejsce, w którym kłóciła się z Bogiem, wrzeszczała na Niego, wyła przed Nim z bólu, czasem do Niego się uśmiechała, z czasem dziękowała Mu i wielbiła Go.
Duch Boży i nas może doprowadzić do takiego miejsca, w którym był Mojżesz – do doświadczenia spotkania twarzą w twarz, do pewności, że rozmawiamy z Przyjacielem. Nastąpi to jednak wtedy, kiedy oddamy Bogu swój czas, gdy w zwariowanym pędzie życia „ zbudujemy namiot poza obozem”, to znaczy poza internetem, telewizją, radiem, telefonem, domownikami… Bóg czeka na takie spotkania z nami, bo wówczas możemy od Niego usłyszeć coś bardzo ważnego dla nas…
Honorowe miejsce w Afryce…
Kiedyś uczono mnie, ze trzeba bardzo respektować wierzenia innych , bez względu na moją akceptację. Wielu ludzi na przykład nosi na szyi różaniec, wierząc, że to będzie ich strzegło w każdej niebezpiecznej chwili. Czasami nawet wieszają je na drzwiach domów, czy na głównych ścianach, wierząc, że wszyscy domownicy będą strzeżeni od złego. Nasi katolicy wierzą również bardzo w moc święconej wody. Każdy chce mieć chociaż małą butelkę w domu, wierząc, że kiedy pojawią się złe myśli, smarując czoło tą wodą, uśmiech i pokój w sercu wrócą. Można też zauważyć małe pudełko z tłuszczem lwa w niektórych domach. To jest szczególne zabezpieczenie dla mężczyzn, którzy zawsze chcą być silni, ważni, i nie chcą stracić swojej pozycji w społeczeństwie i i w rodzinie. Używając codziennie tłuszczu lwa, wierzą , że są niepokonani, a wtedy ludzie z wioski mają szacunek dla nich.
Główny nauczyciel religii z naszej wioski zawsze nosi ze sobą Biblie i pierścionek swojej już zmarłej Matki. Mówi, że to są dla niego święte rzeczy. Rozpoczyna każdy dzień z Biblią, a później prosi swoją Matkę by była z nim, gdziekolwiek go życie każdego dnia zaprowadzi. Wiara w przodków i ich obecność jest bardzo silna w całej Afryce. Każdy w swoim domu ma jakieś małe rzeczy ludzi, którzy należeli do rodziny i już odeszli. Te znaczące drobiazgi mają swoje honorowe miejsce w głównym pokoju.
Nasz ogrodnik żyje sam, bo żona z małym dzieckiem zmarła w wypadku samochodowym dwa lata temu. W jego skromnym pokoju nie ma żadnego honorowego miejsca z pamiątką żony i dziecka. Zapytałam kiedyś , czy posiada jeszcze obrączkę żony, albo drobiazgi dziecka. Zamyślił się przez chwile, a później powiedział: „ Zaraz po śmierci rozdałem wszystko…, obrączkę sprzedałem i kupiłem sadzonki najpiękniejszych kwiatów, które już zawsze będą kwitnąć w moim ogrodzie… Ten ogród i moje serce jest honorowym miejscem, gdzie oni na zawsze pozostaną żywi i nikt ich stąd już nie zabierze. Kiedy siedzę w moim ogrodzie i rozmawiam z nimi w moim sercu, czuje ich obecność. Wiem, że są ze mną i na zawsze pozostaną, dlatego chcę żyć i być ogrodnikiem”. Dzięki miłości dwóch ludzi i ich obrączce, jeden z ogrodów w naszej wiosce w Afryce, jest pełen najpiękniejszych kwiatów. Nawet krótkie życie może sprawić, że stajemy się wieczni w honorowych miejscach tego świata…
Boże miejsca
Młoda kobieta opowiadała mi, że mając 40 lat straciła męża w wypadku samochodowym. Przez lata nie potrafiła tego zaakceptować. Odszedł tak nagle. Ten wielki ból , dał jej siłę, by odnaleźć Boga w swym sercu. Przez lata narzekała i zadawała tyle pytań. Pewnego dnia uświadomiła sobie, że jej mąż dał jej 22 lata szczęścia. Wiele kobiet na tym świecie, nigdy tego nie przeżyją. Był takim podarunkiem. Dziś jest sama , ale nie samotna, bo jej mąż jest przecież zawsze z nią, w taki niewidzialny sposób. Jak sama mówi: „ Moje serce stało się miejscem dla Boga i mego męża. To inny świat we mnie. Taki prosty i szczęśliwy. Bóg i mój mąż zawsze są we mnie razem. To moje serce daje mi siłę by żyć. Jest takim świętym miejscem, gdzie Bóg rodzi się codziennie na nowo, czasem w bólu, w tęsknocie , a często w milczeniu i wdzięczności… „
Boże miejsca. Mają takie inne kryteria jak moje, bardziej ludzkie, takie proste, niewymyślone, żywe… Bóg żyje pośród nas! Rodzi się w ludzkim cierpieniu, niezrozumieniu , słabości. To takie święte miejsca dla Boga z Betlejem, który chce być z nami za wszelka cenę i na tak rożnych drogach ludzkiego wędrowania…