Piórem naczelnego: Swego nie macie, cudze rozdacie
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Nowy most w Raciborzu został motywem przewodnim kampanii wyborczej. Chcą go wszyscy. Jest tak popularny, że rywale „pożyczają” go sobie bez pytania o prawa autorskie. To naganne, ale w internecie spotykane, zwłaszcza dla pokolenia które pozyskuje z sieci filmy i muzykę. Zwłaszcza, że ten co podebrał obrazek z mostem jego właścicielowi chwalił się, że grał na konsoli Pegasus, a ta była podróbką Nintendo popularną w Polsce z uwagi na znacznie niższą cenę. Jednak nie o grach, kopiach czy ściąganiu chcę pisać. Najciekawsze w wątku z mostem jest to, że jego budowa w ogóle nie zależy i nie należy do Miasta Racibórz, o które walczą czterej kandydaci na prezydenta. To zadanie dla nowego marszałka województwa i tamtejszego sejmiku. Tymczasem w kampanii wojewódzkiej sprawa raciborskiego mostu to wąski margines. Wspominają o nim kandydatki ubiegające się o mandat wojewódzkiej radnej, ale nie są to liderki na swoich listach. Z pozycji Katowic spraw do załatwienia w regionie który ma i klasztor na Jasnej Górze i góry Beskidu takich „mostów” jest bez liku. Dlaczego strumień pieniędzy z Katowic miałby popłynąć nad kanał Ulgi? Musielibyśmy mieć jako ziemia raciborska niezły lobbing w stolicy województwa. W obecnej kadencji mieliśmy tam swego reprezentanta, któremu nie udało się obronić przed likwidacją biblioteki pedagogicznej, a my marzymy o milionach na most? Łatwo jest rozporządzać na cudzym majątku, łatwo jest obiecać – przecież to nie grzech. Realia są takie, że prędzej staniemy w korkach, bo drogowcy wrócą pod obecny most na Rybnickiej, niż w nadchodzącej kadencji samorządu zobaczymy nową konstrukcję nad Ulgą.