Poseł Horała w Raciborzu: z rezygnacją z CPK jest tak, jakby Polski nie było stać na to, żeby więcej zarabiać
Poseł PiS Marcin Horała spotkał się 12 marca z sympatykami prawicy w raciborskiej Strzesze. Było to wydarzenie z cyklu Spotkania Wolnych Polaków, organizowane w mieście przez posła Pawła Jabłońskiego.
– Na tym właśnie polegają Spotkania Wolnych Polaków, że rozmawiamy o bardzo różnych sprawach merytorycznie. Przede wszystkim w taki sposób chcemy politykę prowadzić. To, że jest to polityka, nie ma w tym nic złego. Tłumaczymy argumentami, dlaczego te projekty są ważne dla rozwoju Polski. Proszę zwrócić uwagę, że za projektem CPK, za projektem lotniskowym i kolejowym, ale też za atomem i za rozwojem portów opowiadają się ludzie nie tylko będący zwolennikami Prawa i Sprawiedliwości – mówił Nowinom Paweł Jabłoński.
– W zespole parlamentarnym, w którym jesteśmy razem z panem ministrem Marcinem Horałą, on jest szefem tego zespołu, są także politycy lewicy, są politycy Konfederacji i ludzie ze skrajnie różnych stron sceny politycznej. Jednak łączy ich to, że chcą, aby Polska się rozwijała. Dzisiaj o tym dyskutowaliśmy w Strzesze. Była bardzo fajna merytoryczna dyskusja. Żałuję trochę, że nie było naszych przeciwników choćby z Platformy, bo mamy przecież słynne wypowiedzi choćby pani poseł Lenartowicz, która przeciwko CPK się wypowiadała. Bardzo żałuję, że ona nie miała dzisiaj odwagi tutaj przyjść, żeby się zmierzyć na argumenty. Myślę, że to byłoby ciekawe, jakie konkretne są argumenty przeciwników – stwierdził poseł z PiS.
– Będziemy na pewno o tym rozmawiali też w kolejnych dniach, bo to nie jest ostatnie spotkanie. Będziemy na kolejne spotkania tutaj do Raciborza ściągali ludzi z bardzo różnych obszarów tematycznych i mam nadzieję także z różnych stron sceny politycznej. Chcemy trochę to otworzyć, właśnie też na inne poglądy, na konfrontacje na argumenty – zapowiedział Jabłoński.
Fragmenty wypowiedzi Marcina Horały w Strzesze Kolej jeździ jak furmanka
Na CPK potrzeba ponad 70 miliardów z budżetu państwa, co stanowi jego 1,2%. Reszta nakładów to środki unijne. Jest to de facto inwestycja samofinansująca. Jeśli chodzi o transport lotniczy, to jest potrzeba budowy nowego lotniska, bo port im. F. Chopina jest otoczony miastem i jego rozbudowa to koszty ekonomiczne i społeczne. Do tego Polsce brakuje kilku tysięcy kilometrów połączeń kolejowych.
Od 1989 roku liczba dróg szybkiego ruchu wzrosła u nas 12-krotnie. A linii kolejowych mamy niemal mniej niż wtedy. To porównanie pokazuje braki i potrzebę, bo przybyło 4700 km dróg szybkiego ruchu, ale mniej niż 100 km dróg kolejowych. Tymczasem transport kołowy jest droższy niż transport szynowy. Brakuje nam tysięcy km dróg kolejowych, a średnia prędkość pociągu dzisiaj to zaledwie 20 km/h. Przecież to tylko ciut szybciej niż furmanka. Widziałem w telewizji wypowiedź maszynisty, który uwielbia czytać. Kiedy czyta? W pracy, bo jego pociąg godzinami stoi i czeka, ma czas. Jest tylko jedna magistrala z Warszawy do Gdańska. Co godzinę jedzie tamtędy pendolino, ale towarowy nie ma szans przejechać i takich wąskich gardeł jest więcej. Nie ma trasy wschód-zachód przez Łódź. To zaszłość po 100 latach, jeszcze z czasów zaboru rosyjskiego. Pendolino do Rzeszowa musi jechać przez Kraków. Takich absurdów jest więcej. Jastrzębie-Zdrój jest przykładem miasta bez połączeń kolejowych, chociaż ma 90 tys. mieszkańców. Wszystkie miasta powyżej 10 tys. mieszkańców mają na Zachodzie połączenia kolejowe. Z Płocka do Warszawy jedzie się 2,5 godziny, a jeden z pociągów startuje o 4. rano.
Teraz młody człowiek z Płocka musi się przeprowadzić do Warszawy. Jak wybudujemy CPK to co 45 minut będzie pociąg. Z perspektywy mniejszych miast CPK to same korzyści, bo w 2,5 godziny będzie można dojechać do Warszawy. Nie wybudujemy szpitala specjalistycznego, czy uniwersytetu w każdej gminie, ale możemy je połączyć komunikacyjnie z ośrodkami, gdzie te placówki są.
Jaka jest sytuacja bieżąca?
Prace nad CPK zajęły już 6 lat i udało się dużo zrobić. Zarzuca się nam gigantomanię, że menadżerowie pilnują łąki, że nic się nie dzieje. Tymczasem każdy proces inwestycyjny trwa kilka lat. Trzeba zebrać niezbędne pozwolenia, uzgodnienia. Projektowanie zabiera zazwyczaj 4 lata, a w CPK trwało to tylko jeden rok. W ramach inwentaryzacji środowiskowej przyrodnicy badali każdą roślinę, zwierzę, obserwowali trasy migracji ptaków, przygotowali plan przesadzeń. Dokumentacja ułożona w kartonach to ściana zza której nie byłoby mnie widać. To udało nam się rekordowo krótko zrobić. Jest 8 mld zł od inwestora, są pozyskane środki unijne i trwa procedura. Ta cała maszyna szła do przodu, ale po 13. grudnia zaciągnięto jej hamulec ręczny. Puenta jest jednak optymistyczna – uważamy, że to jest chwilowa czkawka, bo musi zwyciężyć interes państwa. Wrócimy na tory szybkiego dynamicznego rozwoju, wyzwania nas determinują. Musimy się spiąć, lelum polelum nie przejdzie.
To jest pierwsza taka okazja od chrztu Polski – nasz kraj może po raz pierwszy wejść do ligi państw rozwiniętych. To jest w zasięgu naszej ręki.
Komu przeszkadza CPK?
Grupa kapitałowa Lufthansa CPK określa jako ryzyko. Aktualnie dochodzi do sytuacji, gdzie linie lotnicze, np. Ryanair dyktują lotniskom warunki, mówią dopłacicie mi, to będziemy latać. Zazwyczaj linia ponosi koszt obsługi od pasażera – 22 zł. Opłata na Okęciu wynosi nawet 80 zł, a Ryanair jaką ma opłatę? 5 zł. Dlatego im taki model odpowiada.
Zarzuca nam się wydatek przez 6 lat 27 mln zł na marketing, a tymczasem województwo kujawsko-pomorskie dopłaciło Ryanair 49 mln zł. CPK przeszkadza grupom interesu.
Aspekt militarny CPK – czy to łatwy cel dla agresora?
Na pewno nie w czasie wojny, bo jedna rakieta go nie zniszczy, chyba, że to będzie bomba atomowa. Główną rolą CPK nie jest wygrywanie wojny, ale odstraszenie przeciwnika. CPK buduje strategiczną niepewność po stronie agresora. Może przyjąć dużo wojska, sprzętu. Na przykład pomoc dla Ukrainy kapie powoli, bo przez 2 lata zapełniła lotnisko Rzeszów-Jasionka. A my w kilka dni potrzebujemy takiej pomocy w czasie wojny. CPK przyjmie 100 tys. żołnierzy natowskich od nadania sygnału i 2 tys. jednostek transportowych w 10 dni. Potrzebujemy miejsca, by obsłużyć 1000 operacji wojskowych na dobę.
Gdyby porównać to z Okęciem to można obsłużyć 600 takich operacji, bez żadnego ruchu innego.
Czy PiS jest świadome, że może skanalizować obecną korzystną dla partii energię, że może znaleźć nową przestrzeń dla siebie?
Tu chodzi o przyszłość i strategię naszej partii, a to bardzo duża organizacja.
Kluczowe jest pokazać, że obecna władza nie chce czegoś zrobić. Trzeba punktować ich wpadki, promować propaństwowe działanie, że to samo co my myśli większość społeczeństwa. W kampanii wyborczej słyszałem: ciszej z tym CPK, bo są protesty społeczne, ale z badań wynika, że ponad 50% Polaków popiera CPK, a są badania, że to nawet 60%.
Dochodzi wymiar skojarzeniowy, że ludzie popierają nasz program, ale nie partię. Nasza w tym głowa, żeby to zmienić. Musimy pilnować, by główne sprawy dotyczyły przyszłości ważnych spraw dla kraju.
Jaki będą potencjalne zyski z CPK?
Jako całość to będzie zupełnie nowy system transportowy Polski. W 2040 roku przyniesie bilion złotych dochodu, utworzy 300 tys. nowych miejsc pracy. Lotnisko musi być przedsięwzięciem komercyjnym, trzeba wydać na jego stworzenie 45 mld zł. Zasada jest taka, że 60% montażu finansowego stanowi dług, 40% kapitał. Państwo będzie miało 51% kontroli właścicielskiej.
Wiemy, że każdy rok niefunkcjonowania CPK to miliardy strat dla Polski.
Redaktor Semka twierdzi, że są siły opłacające Donalda Tuska, które wymagają od niego, żeby zablokował tę instytucję.
Wydaje mi się, że różne siły na niego działają. Jego modus operandi minister Sienkiewicz, taki analityk, myśliciel sceny politycznej, mówi, że Tusk trafnie rozpoznał istniejący układ sił i dobrze się w niego wpisał. Tusk jest skuteczny, on analizuje silnych graczy. Żyjemy w ułomnej demokracji i strata poparcia jest w niej czynnikiem mniej ważnym niż te siły nacisku. Dlatego spodziewamy się przeciągania sprawy, Tusk musi udawać, że będzie coś robił. Dla nas najwazniejsze jest, żeby spółka CPK nadal istniała. Za 4 lata nastąpi zmiana władzy i spółka będzie mogła jechać dalej, a jak ją teraz się zlikwiduje, to będzie trzeba działać od nowa. Dlatego warto wykonywać działania popierające.
Nawet lajk, nawet mejl do posła z PO wystarczy. Może tą metodą przeciągniemy temat. Trzeba próbować, a zadanie jest przed każdym z nas – żeby rozmawiać z tymi, którzy się nie zgadzają. Przekonywać, bo wielu ludzi zaczyna się zastanawiać. Ludziom trzeba przedstawiać fakty.
Notował ma.w