Od miodu po płyty CD. W Kuźni Raciborskiej odbył się wielkanocny jarmark
W sobotnie przedpołudnie, 23 marca Plac Zwycięstwa w Kuźni Raciborskiej ponownie wypełnił się straganami, na których można było nabyć zarówno produkty żywnościowe, jak i przedmioty, które niejednokrotnie zalegają w piwnicach czy garażach.
Jarmark trzy razy do roku
To już kolejna odsłona przedsięwzięcia, która z wyprzedaży garażowej przerodziła się w jarmark. Organizatorem wydarzenia od początku jest Stowarzyszenie „Kuźnia Przyszłości”. – W tamtym roku wpadliśmy na pomysł, by naszą wyprzedaż garażową nazwać jarmarkiem kuźniańskim, który odbywać się będzie regularnie trzy razy do roku: wiosną, latem i jesienią. Ta cykliczność gwarantuje wystawcom, że będą chcieli do nas przyjeżdżać, bo o to wszak chodzi – mówi przewodniczący stowarzyszenia Bernard Kowol.
Celem organizatorów jest zwiększenie bazy wystawców. – Chcielibyśmy, by pojawili się u nas producenci serów, mleka naturalnego czy pieczywa. Poprzednim razem mieliśmy stoisko z winami, jednak ta osoba dziś do nas nie dojechała, ale będzie z pewnością na kolejnym jarmarku. Chcemy iść w tym kierunku, żeby nasi mieszkańcy mieli możliwość skorzystania ze zdrowego żywienia – zaznacza B. Kowol. – Z drugiej strony, mówimy tu też o wyprzedaży garażowej, czyli oddajemy za parę groszy to, co zalega w naszych domach, a nie chcemy wyrzucać tego na śmietnik – wyjaśnia szef „Kuźni Przyszłości”.
Zdrowa żywność i dobra rozrywka
Wśród uczestników pojawiły się osoby, które dowiedziały się o jarmarku z zamieszczanych ogłoszeń, a także tacy, którzy zostali zaproszeni. – Są tu wystawcy, z którymi stale współpracujemy od jakiegoś czasu, jak m.in. Stowarzyszenie Euro Country z Gminy Polska Cerekiew. Zdecydowali się do nas przyjechać, z czego się cieszymy, dzięki czemu te dwa środowiska, położone na pograniczu województw opolskiego i śląskiego mogą się wspierać. Chodzi o to, żeby się wzajemnie uzupełniać – tłumaczy pan Bernard.
Całość wydarzenia uzupełniała muzyka grana na żywo. – Skoro chcemy żyć zdrowo, to potrzebne są m.in. dobre jedzenie, rodzina i grono przyjaciół, z którymi możemy się spotykać, a także klasyczna rozrywka. Jesteśmy w okresie postu, stąd mamy pianino, ale już w sierpniu, gdy będzie cieplej, z pewnością pojawi się gitara i akordeon, co powinno się na Placu Zwycięstwa sprawdzić. A jeśli jeszcze ożywimy to, co jest za Pomnikiem Zwycięstwa (mowa o dawnym amfiteatrze, które już kilka lat temu posłużyło członom zarządu Osiedla Starej Kuźni za miejsce na letnie kino – dop. BK), to będzie już fantastycznie – mówi z nadzieją w głosie Bernard Kowol.
Bartosz Kozina