100 dni bez krytyki. Wiceprezydent Wacławczyk jest ciekawy działań nowego włodarza
Pierwszy zastępca prezydenta Dariusza Polowego obawia się prywatyzacji rynku odpadów w Raciborzu. Nie zamierza blokować dobrych pomysłów nowych władz. Deklaruje, że przez pierwsze 100 dni oszczędzi im krytyki.
Dawid Wacławczyk wydał oświadczenie na koniec kadencji. Zapewnia w nim, że będąc radnym, przypilnuje realizacji zaplanowanych już zadań miejskich. – O ile będę słuchany, zamierzam służyć swoim doświadczeniem, wiedzą i pomysłami. Na pewno nie będę blokował dobrych pomysłów nowej koalicji czy nowego prezydenta, tak jak dotychczas postępowali radni opozycyjnych klubów wobec nas. To nie mój styl. Nie chcę też w przyszłości podzielić losu największych hamulcowych i krytykantów mijającej kadencji, którzy znaleźli się poza nową Radą Miasta – twierdzi D. Wacławczyk.
Obawia się realnych jego zdaniem zagrożeń: prywatyzacji rynku śmieci, działań psujących estetykę starówki i wygląd rynku, a także „gwałtów” na planie zagospodarowania przestrzennego, zmianami służącymi tylko patodeweloperce.
– Do działań nowego prezydenta, o którego wyborze zdecydowała przewaga zaledwie 478 głosów (1% mieszkańców miasta), podchodzić będę z ciekawością, w sposób neutralny; raczej życzliwy niż nacechowany wrogością – deklaruje wiceprezydent.
– Jeśli nie będzie rażącej potrzeby, zamierzam nie komentować jego działań przez pierwsze sto dni sprawowania urzędu. Każdy nowo wybrany włodarz potrzebuje tego czasu na poznanie urzędu, jego kadr i sposobu funkcjonowania administracji miejskiej; a już na pewno dotyczy to osoby, która przez 30 lat przebywała poza miastem i poza swoim wąskim środowiskiem politycznym – właściwie nie zna kadr, mieszkańców, działaczy i samego miasta – podkreślił Wacławczyk. Pełny tekst jego podsumowania po kadencji można znaleźć na nowiny.pl/230103
(opr. m)