Następca Polowego twierdzi, że w budżecie są zapisy na szkodę Miasta
– Budżet Raciborza 2024 jest taki, że nikt nie chce się do niego przyznać – uważa prezydent Raciborza. Powiedział na konferencji prasowej 12 czerwca, że są w nim zapisy świadczące o działaniu na szkodę Miasta. – To karygodne, że 2 lata w Mieście nie było skarbnika, efekty są negatywne – ocenia włodarz.
Czy do budżetu z dziurą na 70 mln zł nikt się nie przyzna?
Dziennikarze słuchający wypowiedzi prezydenta byli zdziwieni, zwracali uwagę, że projekt budżetu przyjęli radni na sesji, że pracowała nad nim, oprócz prezydenta Dariusza Polowego i jego zastępców, także skarbnik Maria Wieczorek-Juzwiszyn.
– Nie zdziwię się, jak się na sesji okaże, że nawet prezydenci o tym nie wiedzieli – mówił prezydent Raciborza Jacek Wojciechowicz.
Nawiązał w ten sposób do dziury budżetowej, która wedle jego szacunków wynosi nawet 70 mln zł (30 mln zł w samej oświacie). Na sesji mówił, że budżet skonstruowano tak, jakby rok miał 8, a nie 12 miesięcy.
– Budżet jest taki, że nikt się nie chce do niego przyznać – oświadczył w środę Wojciechowicz. – Są zapisy co świadczą o działaniu na szkodę miasta – dodał.
Negatywne efekty braku skarbnika przez dwa lata
Pytany o relacje ze skarbniczką, powołaną przez radę w końcówce kadencji Dariusza Polowego odparł, że oboje rozmawiają w języku polskim i się dogadują. Dodał, że chodzi o „język budżetowy jednostki samorządowej”, który jest mu znany. Wie, że skarbniczka jest w urzędzie od niedawna i weszła doń w proces uchwalania budżetu 2024.
– To karygodne, że wcześniej przez 2 lata nie było skarbnika. Efekty tego widać, są zdecydowanie negatywne – ocenił włodarz Raciborza wybrany w drugiej turze kwietniowych wyborów samorządowych.
– Musimy zbilansować budżet, do tego potrzeba zmian organizacyjnych w magistracie – zapowiedział Wojciechowicz.
Przewiduje likwidacje stanowisk. – Jesteśmy w trakcie tych zmian, trzeba ustawić urząd tak, by funkcjonował w sposób sprawny – powiedział na konferencji.
Z jego rozmów z naczelnikami wydziałów urzędu wynika, że pewne decyzje budżetowe były podejmowane wyłącznie w gronie prezydenckim.
– To były decyzje jakby arbitralne i powodowały takie czy inne zapisy budżetowe nie mające nic wspólnego z rzeczywistością – zaznaczył Jacek Wojciechowicz.
Polowy chce konkretów i wyliczeń od następcy
Po konferencji nowego prezydenta próbowaliśmy uzyskać komentarz byłego włodarza Dariusza Polowego, ale nie odebrał naszego telefonu. Prośbę o komentarz wysłaliśmy mejlem i SMS-em. Polowym w SMS-ie napisał Nowinom, że chce wpierw poznać od prezydenta Wojciechowicza konkrety i liczby, na których oparte są zarzuty pod jego adresem.
Wojciechowicz zapowiedział, że szczegóły swoich korekt budżetowych przedstawi na czerwcowej sesji rady miasta. Tam też będzie głosowane absolutorium dla prezydenta, dotyczące się działań Dariusza Polowego, choć o jego uzyskanie formalnie będzie się starał jego następca.
Na konferencji J. Wojciechowicz mówił o nierealnym jego zdaniem planie sprzedaży żwirowni za 6 mln zł i zapisanych w budżecie przyszłych wpływach z tego tytułu. Przewodniczący rady Mirosław Lenk powiedział nam o konieczności poniesienia wyższej niż zakładano dopłaty do komunikacji autobusowej – tu ma brakować 2-3 mln zł. Lenk głosując w styczniu za projektem budżetu Polowego na 2024 rok zastrzegł, że przyszła rada na pewno dokona w nim korekt. – Postawiliśmy na „cukierki”, miłe dla funkcjonowania inwestycje, ale z ich utrzymaniem będą kłopoty natury finansowej. Bo nie tyle brakuje nam na wkłady własne w inwestycjach dofinansowanych przez rząd, co na działalność bieżącą raciborskiego samorządu – powiedział Nowinom były prezydent, obecny szef rady.
(ma.w)