Mnożą się pytania o zagrodę żubrów. „Zwierzęta mają się dobrze”
Na spotkaniach dzielnicowych prezydenta Jacka Wojciechowicza, który od dwóch tygodni odbywa wizyty z udziałem mieszkańców, powtarza się wątek zagrody żubrów. Choć to nie miejska placówka, to włodarz wyjaśnia, co na ten temat wie.
Optymistyczne łączenia elementów w lesie
Po raz pierwszy publicznie spytano Wojciechowicza o żubry na spotkaniu z lokalnym biznesem. Zorganizowała je Raciborska Izba Gospodarcza. Prezydent wyjaśnił, że zagrodę prowadzi Nadleśnictwo Rybnik. Aktualnie trwa audyt i naprawianie projektu, według którego były tworzone obiekty w zagrodzie. – W tej sytuacji najbardziej zadowolone są żubry, one mają się dobrze – stwierdził na Zamku Piastowskim J. Wojciechowicz.
– Po tym jak przewróciła się tam wiata, to przyznam, że te łączenia elementów wyglądały może optymistycznie, ale mało skutecznie – ocenił włodarz Raciborza.
Na spotkaniu dzielnicowym w Studziennej także pytano J. Wojciechowicza o nieczynną zagrodę żubrów. Prezydent powtórzył tam, że same żubry mają się dobrze i cieszą się, że nikt nie przychodzi zwiedzać zagrody.
Pytanie o zagrodę powtórzyło się oczywiście w Brzeziu, bo w tej dzielnicy zamieszkały żubry. Tam Jacek Wojciechowicz dodał do wcześniejszych opinii, że konstrukcje wzniesione w zagrodzie były tworzone niemal na słowo honoru. – Dobrze, że wiata przewróciła się jeszcze przed otwarciem całości dla zwiedzających – podkreślił prezydent. Z informacji, jakie uzyskał w nadleśnictwie, wynika, że zagroda ma być otwarta w przyszłoroczną wiosnę (w reportażu TVN24 „Książę na zagrodzie” podawano, że stanie się to jeszcze w 2024 roku).
Inspektor nadzoru nie blokuje zwiedzania zagrody
W międzyczasie swój komunikat o efektach interwencji poselskiej w sprawie zagrody rozesłał mediom Michał Woś z PiS.
– Postępowanie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego ograniczone jest do katastrofy wiaty i nie blokuje udostępnienia zwiedzającym zagrody żubrów – te dwie sprawy są od siebie niezależne – takie dane uzyskał od PINB poseł w odpowiedzi na interwencję.
– Przewrócona wiata nie stanowi zagrożenia dla odwiedzających, którzy mogliby korzystać z tego miejsca, gdyby nie ostentacyjna niechęć do wszelkich dobrych inwestycji ze strony niektórych polityków z naszego regionu – uważa Michał Woś.
– Zagroda jest zamknięta z powodów politycznych, a nie technicznych. – komentuje Woś. – Apeluję do pani poseł Gabrieli Lenartowicz, żeby zastanowiła się, co jest ważniejsze: rozwój turystyczny naszego miasta czy jej osobiste uprzedzenia – dodaje lider PiS w okręgu.
Posłanka: reintrodukcja żubra zmieniła się w reintrodukcję posad dla swoich
Lenartowicz wzięła udział 17 października na wspólnym posiedzeniu sejmowych: Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa i Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tam posłowie obradowali nad informacjami dotyczącymi aktualnej sytuacji populacji żubra w Polsce i Unii Europejskiej (w tym aktualnym stanie populacji żubrów i kosztach ich ochrony oraz reintrodukcji do środowiska). Posłanka z Krzanowic zauważyła, że Lasy Państwowe przeznaczyły na reintrodukcję żubra 30 mln zł i tym zajmują się teraz prokuratura i CBA.
– Wynikało z tego, że nastąpiła reintrodukcja posad dla krewnych i znajomych króliczka nie nazywając tego posad dla swoich – stwierdziła Gabriela Lenartowicz.
(ma.w)