Okazuje się po raz kolejny, że nadmierna świąteczna konsumpcja zmusza nas potem do pilnego uzupełnienia zapasów. Gorzej, gdy ograniczeni jesteśmy szczupłością aktualnie posiadanych zasobów środków płatniczych. I gdy na dodatek jeszcze Sylwester przed nami. A jak z tymi problemami uporali się nasi powiatowi złodzieje? Z 28 na 29 grudnia ub. r. okradziono w Rydułtowach prywatny sklep z alkoholi i papierosów wartych tysiąc złotych. Tej samej nocy i ten sam asortyment, tyle że dwukrotnie cenniejszy, skradziono z podobnego sklepu w Marklowicach. Wiadomo - towary pierwszej potrzeby w tą niepowtarzalną noc. Za to następnej nocy w Mszanie złodzieje zdecydowanie przesadzili. Nie dość, że zniszczyli kraty zabezpieczające sklep, to nabrali towaru za ponad 4.300 zł. Ludzie - nie bądźcie pazernymi egoistami. Przecież nikt wam nie uwierzy, że kradliście bo zmusił was do tego głód lub, że zamierzaliście zrobić paczki żywnościowe dla ubogich.
J.A.B