Jeżdżąc po lodowisku
Wjechanie nań groziło utratą panowania nad samochodem. Tymczasem z naprzeciwka nadjeżdżał ogromny samochód ciężarowy, co uniemożliwiało kierowcy fiata wyminięcie nasypu. W zatrzymane auto uderzył z tyłu jadący za nim opel. Kierowca jadąc „z górki" nie zdołał wyhamować. Przyczyną wypadku było wg policji niedostosowanie prędkości do warunków jazdy przez kierującego oplem. By usłyszeć te słowa kierowca musiał czekać na przyjazd funkcjonariuszy blisko 1,5 godziny. Mróz sięgał -20 stopni Celsjusza. Szczęśliwie powypadkowe pojazdy były na tyle sprawne aby się w nich ogrzać. Tego dnia wprowadzono zakaz jazdy samochodów ciężarowych oblodzonymi i zaśnieżonymi drogami. Dzięki temu droga w Rydułtowach zamiast rozjeżdżona była we czwartek pełna takich „lodowych niespodzianek". Zakaz cofnięto po południu dzięki czemu TIR-y pojawiły się na wąskich drogach w trudnych warunkach nocnej jazdy. A wszystko to żeby było bezpieczniej... Taki zabieg byłby pewnie skuteczny, gdyby służby drogowe rzeczywiście odśnieżały trasy, posypywały je wystarczającą ilością soli a policja była bardziej osiągalna niż w 90 minut od momentu zdarzenia.
(ma.w)