Takie cufale
Życie człowieka często porównywane jest do drogi, może to być droga horyzontalna, kiedy w trakcie całego życia odwiedzamy różne miejsca, ale całe nasze życie jest drogą wertykalną, z ziemi do nieba. Ksiądz prof. J. Szymik powiedział „każda moja podróż jest skrótem tej, którą wykonuję z Pszowa do nieba". O ludziach, którzy zapominają o tej prawdzie, babcia ks. J. Szymika powiedziałaby „furgo, choby nie wiedzioł, że je tu yno na chwila".
Na spotkaniu, które odbyło się 3 stycznia w kawiarni „Adria" w Pszowie, ksiądz odpowiadał na pytania dotyczące jego najnowszej książki pt. „Między ziemią a niebem". Jest to zbiór reportaży z odwiedzanych miejsc. Książka ta powstała pod wpływem czytelników, którzy zetknęli się z reportażami księdza Szymika w „Gościu Niedzielnym". Wiele spośród zgromadzonych osób nie zdążyło jeszcze przeczytać książki, dlatego trudno było im zadawać pytania.
Tu nie chodzi o to, byśmy ciągle pytali - powiedział Bogusław Kołodziej, prezes Towarzystwa Przyjaciół Pszowa.
Ja, bo tu chodzi trocha o to, abym jo ciągle odpowiadoł - żartował ks. prof. Szymik. Podczas swych wypowiedzi nie tylko wracał pamięcią do widzianych miejsc, ale głównie do spotkanych osób.
W podróżach najcenniejsza jest nie egzotyka, ale doświadczenie przyjaźni. Za każdą podróżą stoi przyjaźń. To były zwykle wyjazdy do przyjaciół, których los rzucił w dalekie strony, to były takie cufale - podsumował. Najważniejszym doświadczeniem wyniesionym z podróży jest żałość z powodu przemijania, bez żałości zostawia się tylko ludzi, których się nie pokochało.
W książce „Między niebem a ziemią" można przeczytać o tak różnych miejscach jak np.: Fatima, czy Las Vegas, ale piękno można znaleźć nie tylko w znanych, promowanych przez agencje turystyczne miejscach, ale nawet w Borowej Wsi, czyli w każdym zakątku, we wszystkich miejscach można spotkać Boga.
Wśród zebranych wielbicieli jego twórczości, czy jak powiedział ks. prof. Szymik „pisaniny", duże poruszenie wzbudził wiersz o „Dziewczynce w żół-tych rajstopach w śląskim kościele". Pomysł na ten wiersz przyszedł podczas odprawiania mszy w pszowskiej Bazylice. Utwór ten kończy stwierdzenie, że najlepszą rzeczą, jaka mogła spotkać człowieka jest chrześcijaństwo, ono pomaga przetrwać wszystko.
O popularności i autorytecie ks. prof. J. Szymika świadczyła kolejka po autografy, mimo późnej pory ksiądz z każdą osobą zamienił choćby kilka słów.
Spotkanie zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Pszowa.
(B.P., zdj. amk)