Wymęczone zwycięstwo
Od początku meczu uczniowie SMS-u - a w drużynie ze Spały występował również Dariusz Szulik, wychowanek Górnika - goście narzucili gospodarzom twarde warunki gry. Silną zagrywką odrzucali naszych zawodników od siatki, dobrze bronili i blokowali. W pierwszym secie objęli prowadzenie na początku i już go nie oddali. Radlinianie występowali w innym ustawieniu niż zazwyczaj - funkcję libero pełnił Zdzisław Jabłoński zamiast młodego Pawła Ruska. Nie mógł wystąpić kontuzjowany Marcin Grygiel, który skręcił staw skokowy i ma nogę w gipsie - będzie wyłączony z gry co najmniej przez miesiąc. Do zespołu po kontuzji powrócił Jarosław Fijoł. W pierwszej szóstce wyszedł również Grzegorz Kosatka, który dość szybko został zmieniony przez trenera Zbigniewa Błaszczaka na Marcina Wikę. Ten młody zawodnik był bardzo silnym punktem drużyny Górnika w tym meczu.
Druga partia zaczęła się dużo pomyślniej dla gospodarzy, ale niestety pozwolili w środkowej części odebrać sobie prowadzenie. Do stanu 16:16 trwała wyrównana walka, Górnik objął prowadzenie po zdobyciu przez Wikę punktu z zagrywki. Na szczęście w końcówce seta juniorzy z SMS-u popełniali dużo błędów, ostatni punkt stracili po autowym ataku. Początek trzeciej partii był bardzo udany. Gdy po pojedynczym bloku Fijoła Górnik prowadził już 8:2 wydawało się, że to koniec zabawy. Jednak ku zaskoczeniu publiczności goście doprowadzili do wyrównania 10:10 - radlinianie seryjnie tracili punkty. W wyrównanej końcówce przy stanie 22:21 nie wykorzystali przechodzącej piłki, a o wyniku zadecydował błąd sędziów. Jeden z zawodników SMS-u podbił piłkę, która już dotknęła parkietu. Górnicy cieszyli się ze zdobytego punktu, ale sędzia nie odgwizdał przerwania akcji. I to SMS zdobył punkt przebijając piłkę na drugą stronę. Na nic nie zdały się gwizdy publiczności, po zablokowaniu Wojczuka goście znów objęli prowadzenie w meczu. Kolejnego seta gospodarze musieli wygrać, żeby doprowadzić do tie-breaka. I na szczęście nie mieli z tym większych problemów. Przy silnej zagrywce Wiki zdobyli pod rząd kilka punktów obejmując prowadzenie 21:13 i nie dali już wyrwać sobie zwycięstwa w secie. O wyniku meczu miał więc zadecydować tie-break. Ostatniego seta górnicy zaczęli bardzo dobrze. Po udanych blokach Krymarysa i Wojczuka oraz asie serwisowym Luksa prowadzili 4:0. Po atakach Wiki zmiana stron odbywała się przy pięciopunktowej przewadze gospodarzy. Niestety została ona szybko roztrwoniona i gościom udało się zdobyć kontaktowy punkt na 9:8. Gdy w końcówce wyrównali na 12:12 publiczność zamarła. Na szczęście Fijoł zdobył punkt odbijając piłkę od bloku rywali, kolejny górnicy uzyskali skutecznym blokiem a dzieła dokończył as serwisowy Wojczuka. Mecz trwał aż 1 godzinę i 45 minut.
SMS zrobił duży postęp, młodzi chłopcy grają bez kompleksów, nieprzypadkowo wygrali kilka spotkań - mówi trener Zbigniew Błaszczak. Dobrze przyjmują, pogonili nas zagrywką z wyskoku, obnażyli wszystkie nasze słabe punkty. Gdyby nie zmiana z Wiką byłoby bardzo źle. On stał się motorem napędowym zespołu. Mielimy mało skuteczny blok, tak jak w poprzednich meczach, Terlecki nie mógł sobie poradzić w ataku. Powracający do gry Fijoł dobrze zaczął, potem jednak było widać, że nie powrócił jeszcze do pełni sił.
Najbliższy mecz Górnik rozegra we własnej hali z Kazimierzem Płomieniem Sosnowiec w środę 13 lutego o godz. 18.00.
Górnik Radlin - SMS I PZPS Spała 3:2 (22:25, 25:20, 23:25, 25:17, 15:12). Górnik: Luks, Kosatka, Krymarys, Fijoł, Terlecki, Wojczuk - Jabłoński (libero), Wika, Rusek, Macionczyk.
(jak)