Kabel ma dwa końce
Do tej pory lokatorzy płacą ponad 44 zł miesięcznie za kilkadziesiąt programów telewizji kablowej, z których, jak sami mówią, oglądają jedynie polskojęzyczne. Większość moich sąsiadów to osoby starsze, pobierające emerytury i renty, więc nie stać ich na tak duże opłaty. Wcześniej koszt ten był znacznie mniejszy, jednak w ostatnim czasie wyraźnie wzrósł - wyjaśnia Urszula Maciak, jedna z lokatorek.
W marcu ubiegłego roku zainteresowani mieszkańcy wystosowali pismo do Telewizji Kablowej UPC z prośbą o zmianę systemu nadawania i zastąpienia go pakietem programów podstawowych, za który płaciliby 8 zł miesięcznie. Tutaj jednak dowiedzieli się, że najpierw powinni skontaktować się z administratorem budynku, którym w tym przypadku jest Zakład Gospodarki Mieszkaniowej i Remontowej w Wodzisławiu Śl. Na ul. Żeromskiego nie ma możliwości zainstalowania pakietu podstawowego, ponieważ spółdzielnia, do której należą znajdujące się tam budynki, nie podpisała z nami stosownej umowy - twierdzi Edyta Jankowska z firmy UPC.
Nieco inne wyjaśnienie mieszkańcy otrzymali z ZGMiR. W piśmie z 10 lipca ubiegłego roku czytamy, że zgodnie z zapewnieniami operatora, wyprowadzenie z systemu telewizji kablowej pakietu programów podstawowych jest niemożliwe z przyczyn technicznych, a instalacje kablowe nie zostały przystosowane do tego rodzaju usług, przez co wymagają modernizacji i poniesienia sporych nakładów finansowych przez operatora. Bolesław Gowin, dyrektor ZGMiR twierdzi, że zakład, którym kieruje jest jedynie pośrednikiem pomiędzy mieszkańcami i firmą świadcząca tego typu usługi, dlatego też nie ponosi w związku z tym żadnych opłat. Należy zaznaczyć, że lokatorzy domagają się instalacji pakietu podstawowego, a gdy dochodzi do konkretnych rozwiązań i pokrycia kosztów (opłata aktywacyjna wynosi 99 zł) nie ma chętnych - dodaje. Przedstawiciele Telewizji Kablowej, po rozmowach z ZGMiR, przeprowadzili rozpoznanie marketingowe w trzech blokach, m.in., w bloku, o którym mowa, przy ul. Żeromskiego. Okazało się, że jedynie 5 lokatorów, spośród 66 mieszkań, które odwiedzili, na propozycję zainstalowania pakietu podstawowego odpowiedziało pozytywnie. Oczywiście jest to prawdą, jednak należy zaznaczyć, że nikt nam nie mówił, o jaki pakiet chodzi, a jedynie pytano nas, czy chcemy korzystać z usług telewizji kablowej. W tej sytuacji zrozumiałym jest, że rezygnowaliśmy - twierdzi Elżbieta Kocur. Tak więc błędne koło się zamyka. Mieszkańcy twierdzą, że urzędnicy utrudniają im dochodzenie własnych praw, ci natomiast są zdania, że główną przyczyną konfliktu jest niezdecydowanie lokatorów. Oni jednak nie zamierzają składać broni i zapowiadają kolejną akcję zbierania podpisów, a co za tym idzie walki o tańszą telewizję.
(raj)