Duży chce więcej
Prace dotyczące nowego statutu MZK trwają już od sześciu lat. Procedura jego przyjęcia jest trudna do przeprowadzenia, bowiem aby mógł on obowiązywać, powinno go poprzeć, bez jakichkolwiek poprawek, dwanaście gmin wchodzących w skład Związku. Do tej pory statut przyjęła jedynie połowa z nich, dlatego też ciągle nie jest pewne czy uda się wprowadzić go w życie. Jeśli będzie inaczej, procedura jego zatwierdzenia rozpocznie się od nowa, bowiem projekt trafi do ponownego rozpatrzenia przez Zgromadzenie Związku. Wodzisławscy radni z dystansem, a nawet ostrym sprzeciwem, ustosunkowali się do propozycji nowego statutu. Główne zastrzeżenia dotyczą przyznawania każdej gminie dwóch głosów w Zgromadzeniu. Ich zdaniem liczba ta powinna być ustalana proporcjonalnie do ilości wozokilometrów wykonywanych na terenie gminy. Głównym obrońcą tej opcji był Edward Szczygieł. Jego zdaniem Wodzisław powinien mieć więcej decydujących głosów niż gminy mniejsze. Propozycję tę poparł również Janusz Wyleżych. Uważa on, że jeśliby liczba głosów nie uległa zmianie, należałoby zmienić postanowienia kolejnych dwóch paragrafów tak, aby w przypadku wystąpienia straty finansowej Związku, była ona pokrywana na równi przez wszystkie gminy. Podobnie miałoby być z podziałem majątku w sytuacji likwidacji Związku, również powinien być dzielony równo. Radny uważa, że skoro Wodzisław w sytuacji podziału głosów miałby być traktowany jak pozostałe gminy, to regulacja ta powinna obowiązywać w przypadku pozostałych rozwiązań. Lista niejasności i obaw jest jednak znacznie dłuższa. Zastrzeżenia wzbudził również paragraf 15 statutu, który stanowi, iż w skład Zarządu Związku mogą wchodzić osoby spoza zgromadzenia w liczbie nie przekraczającej 1/3 jego składu. Zdaniem niektórych wodzisławskich radnych tego typu zapis nie jest konieczny, a Zarząd powinni tworzyć jedynie członkowie Zgromadzenia. Nie rozumiem tych obaw. Przez dwanaście lat naszego funkcjonowania nie mieliśmy poważnych problemów, a współpraca między gminami układała się poprawnie. Oczywiście jest to sprawa trudna do przeforsowania jednak gminy muszą wypracować kompromis, który umożliwi dalsze działanie. Zastrzeżenia wnosili również radni z Jastrzębia, jednak doszliśmy do porozumienia. Myślę, że podobnie będzie i tym razem - mówi Janusz Koper, Przewodniczący Zarządu MZK. Póki co, uchwała Rady Miejskiej dotycząca przyjęcia statutu Międzygminnego Związku Komunikacyjnego nie została poddana pod głosowanie, a jego losy są w dalszym ciągu niepewne. Jeśli Wodzisław będzie jedyną gminą, która go odrzuci, miasto może zostać ze Związku wykluczone lub sam Związek przestanie istnieć.
(raj)