Zaczęli od remisu
Sobotni mecz przebiegał po myśli gospodarzy, którzy pokazali dobrą grę. Trudną zagrywką odrzucali rywali od siatki i skutecznie grali blokiem. Pierwszy set miał wyrównany przebieg, prowadzenie zmieniało się kilkakrotnie, ale w końcówce górnicy okazali się lepsi. Ostatni punkt przyniósł blok Dariusza Luksa. W drugiej partii górą byli jednak goście. Uzyskali oni wysoką przewagę dzięki silnym zagrywkom Owczarskiego i Szewczyka, które sprawiały duże kłopoty w przyjęciu. Po asie Szewczyka było 20:12 dla bielszczan. Kolejny set należał już do gospodarzy. Od samego początku objęli oni prowadzenie i nie oddali go do końca. Ostatni punkt przyniosło zbicie z drugiej linii dobrze grającego Jarosława Fijoła. Czwarty set miał podobny przebieg, górnicy zdobywali punkty seriami a goście byli bezradni. Piłkę meczową skończył Fijoł.
Pierwszy set niedzielnego meczu miał podobny przebieg do dwóch ostatnich sobotnich. Nasza drużyna zdobywała wiele punktów zagrywką i blokiem, właśnie blok Arkadiusza Terleckiego i Dariusza Luksa przyniósł gospodarzom zwycięstwo w secie. Przyszło ono bardzo łatwo i to chyba uśpiło naszych siatkarzy. W drugim secie popełniali zbyt dużo błędów. Po zbiciu Fijoła mieli drugą piłkę setową, ale Wojczuk zaserwował w aut. Po zablokowaniu Grzegorza Kosatki goście doprowadzili do wyrównania stanu meczu. W kolejnym secie w wyniku błędów radlinian BBTS prowadził już 14:10 i trener Zbigniew Błaszczak zdecydował się na zmianę rozgrywającego Luksa na Jarosława Macionczyka. Górnicy prawie odrobili straty, ale niestety ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Od początku czwartego seta to radlinianie dyktowali warunki obejmując prowadzenie 8:4. Niestety szybko zmarnotrawili wywalczona przewagę. Potem znowu dzięki dobrej grze blokiem doprowadzili do stanu 19:15 i wystarczyło tylko dowieźć tę przewagę do końca. Niestety znów górnicy popełniali błędy tracąc niepotrzebnie punkty. W końcówce kontrowersyjne decyzje sędziów przyniosły dwa punkty gościom. Szczególnie wpływ na wynik meczu miało odgwizdanie dotknięcia siatki przez radlinian po skutecznym bloku przy stanie 21:20. Zamiast dwupunktowej przewagi gospodarzy zrobił się remis. Po złym odbiorze zagrywki Gradowskiego prowadzenie objęli bielszczanie. Zdenerwowani radlinianie nie potrafili już przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę.
Bielsko zagrało dużo lepiej niż w sobotę - powiedział po meczu trener Błaszczak. My graliśmy nierówno, a zdobytą przewagę zaprzepaszczaliśmy w wyniku własnych błędów. Nasi zawodnicy zbyt często nie kończyli ataków, nie realizowali założeń taktycznych. Przegrywaliśmy końcówki, w których trzeba pokazać coś ponadprzeciętnego a my czekaliśmy na błąd przeciwnika. Nie chciałbym kwestionować decyzji sędziów, ale tyle dot-knięć siatki, ile nam odgwizdano w tym meczu nie mieliśmy w całej rundzie. Nie oddamy łatwo skóry, w Bielsku będziemy walczyć, myślę, że zagramy pięć meczów."
Rewanżowe mecze w Bielsku odbędą się już po świętach - 6 i 7 kwietnia. Górnik Radlin - BBTS Siatkarz Original Bielsko-Biała 3:1 (25:22, 17:25, 25:17, 25:16) i 1:3 (25:16, 27:29, 23:25, 23:25). Górnik: Luks, Kosatka, Krymarys, Fijoł, Terlecki, Wojczuk - Jabłoński (libero), Rusek, Wika, Maciończyk.
(jak)