Przestali połówkę
Dla obu zespołów niedzielny pojedynek był arcyważny. Bardziej nawet dla gości, bo czeka ich jeszcze trudne starcie z rezerwą Przyszłości Rogów - również mającą szanse na awans. W pierwszych minutach wszystko układało się po myśli lidera. Składne ataki skrzydłami, których efektem były zamieszania pod bramką Kłosoka, przyniosły w 10 min. prowadzenie, gdy Jeziorski wykorzystał kiks obrońców i z bliska wpakował piłkę do siatki. Goście byli w tej fazie gry stroną dominującą. Doskonale grała ich obrona, nie pozwalając rywalom na klepki w obrębie pola karnego, a pomocnicy stwarzali przewagę w środku pola. Unici mieli problemy z powstrzymaniem szybszych gości i tracili przez to bramki. W 33 min. Popławski sfinalizował akcje Fojcika z prawej strony i przerzucił chytrze piłkę nad Kłosokiem. A w 37 min. Rycman wykorzystał błyskawiczne odegranie piłki przez Wilka z wolnego i mimo asysty obrońców strzelił dokładnie w światło bramki.
Trzybramkowe prowadzenie było spokojną zaliczką gości. Ale uśpiło ich czujność, bo zaczęli bardziej folgować rywalom. Poważnym ostrzeżeniem był soczysty strzał Szymiczka z 25 m, który ostemplował słupek. Makowski miał też szczęście przy akcji z 43 min., gdy w zamieszaniu podbramkowym żaden z graczy Unii nie trafił czysto w piłkę i skończyło się na serii kornerów.
Po przerwie do ataku rzucili się miejscowi - ale groźniejsze były kontry lidera. Kto wie, jak potoczyłby się mecz, gdyby Jeziorski w 61 min. po solowym rajdzie między obrońcami wyłożył piłkę partnerom, a nie strzelał z ostrego kąta w słupek. To się bardzo szybko zemściło. Gospodarze zmienili taktykę, zaczęli próbować wrzutek ze skrzydeł. W 65 min. po centrze Chroboka Kwiek przyjął piłkę na pierś i strzelił w długi róg. Goście zlekceważyli „czerwone światełko” i ani się obejrzeli, a po główce Kurzawy piłkę z bliska wpechnal do siatki Stankusz. Gospodarzom nieprawdopodobnie szczęśliwie ułożyła się gra. W 74 min. kolejny raz fatalnie zaspali defensorzy gości, Makowski próbując przeciąć centrę Hetmanioka pośliznął się na grząskiej murawie, futbolówka uciekła mu z ręki - wprost pod nogi Kurzawy. Jednym radość, drugim smutek...
Dopiero wówczas goście oprzytomnieli, ale było już za późno. Stracili zupełnie koncept, zamiast grać wciąż skrzydłami, pchali się środkiem i tracili łatwo piłki. Jeszcze tylko rajd Rycmana i groźny strzał Wilka obok słupka podniosły poziom adrenaliny miejscowych kibiców - im bliżej końca, tym pewniej grała jednak obrona Unii.
Unia Turza Śl. - LKS Tworków 3:3 (0:3). Br. 65. Kwiek, 72. Stankusz, 74. Kurzawa - 10. Jeziorski, 33. Popławski, 37. Rycman. Turza Śl.: Kłosok - Paluszek, Kwiek, Miszczek, P. Różański, Brocki, Kurzawa (85. J. Różański), Szymiczek (46. Hetmaniok), Grodzki, Stankusz, Chrobok (70. Matysek). LKS Tworków: Makowski - A. Michna, Fulneczek (85. Piecuch), Gawlina, P. Michna, Graca (80. Pigula), Rycman, Fojcik, Popławski, Wilk, Jeziorski.
(sem)