Kolejna wygrana Rekinów
Przyjazd wicelidera ligowej tabeli do Grudziądza wywołał nikłe zainteresowanie publiczności. Ledwie garstka kibiców oglądała pewne zwycięstwo „Rekinów nad miejscowym GKM 53:37. Być może na taki stan wpływ miała upalna aura i nietypowy termin rozgrywania meczu (piątek).
Gospodarze w tym sezonie nie prezentują tak wysokiej klasy jak w latach poprzednich. Niemniej w przeszłości różnie bywało. Zdarzało się, że Rybnicznie wracali z Grudziądza na tarczy, a na wygraną musieli się mocno napracować, aby zwyciężyć w skromnych rozmiarach.
Tym razem było inaczej. Silniejszy zespół z Rybnika od początku meczu dyktował warunki na torze. W pierwszym biegu świetnie pojechał, będący ostatnio w wysokiej formie Adam Pawliczek. Wygrał pewnie, Roman Chromik przyjechał trzeci i „Rekiny” wyszły na prowadzenie meczowe, którego nie oddali do końca. W następnych dwóch wyścigach było jeszcze lepiej- pary rybnickie pokazały plecy rywalom i RKM uzyskał bezpieczną różnicę punktową prowadząc 14:4. Po V wyścigu różnica ta wzrosła do czternastu punktów (22:8).
Mając tak dużą zaliczkę punktową rybnicki zespół spuścił nieco z tonu. Wtedy do głosu doszli gospodarze. Wygrali siódmy wyścig podwójnie - jak się później okazało po raz pierwszy i ostatni w meczu i tym samym zniwelowali różnicę punktową do najniższych rozmiarów, a mianowicie do dziesięciu punktów (10:26).
Riposta podopiecznych trenera Jana Grabowskiego była natychmiastowa. Niezawodna tego dnia para R.Szombierski-M.Węgrzyk „ograła” w następnym wyścigu R. Kempińskiego i R. Poważnego.
Po tym wydarzeniu poziom meczu „siadł” całkowicie. Pogodzeni z porażką żużlowcy miejscowych wyjeżdżali na tor, aby „objechać mecz”, natomiast ekipa rybnicka skupiła się na nasłuchiwaniu wieści z Tarnowa gdzie miejscowa Unia gościła Puls Start.
Ostatecznie mecz zakończył się całkiem przyzwoitym wynikiem 53:37 dla Rekinów, co z zadowoleniem przyjęły rywalizujące ze sobą zespoły.
Niewątpliwie wydarzeniem meczu był pierwszy start Łukasza Romanka po ciężkiej kontuzji, jakiej doznał ponad miesiąc temu podczas finału młodzieżowych mistrzostw Polski na torze leszczyńskiej Unii. Łukasz pojechał w dziewiątym wyścigu zastępując Zbigniewa Czerwińskiego. Mając za partnera P. Karlssona w swoim stylu najszybciej wyszedł spod taśmy startowej. Jadący z tyłu Szwed ubezpieczał będącego po pierwszym wirażu na prowadzeniu Romanka. Kiedy nastąpił moment wejścia w drugi wiraż, rybnicki młodzieżowiec niespodziewanie zamknął manetkę gazu odjeżdżając na zewnętrzną część toru i nieśpiesznie dojechał do mety. Reakcja Łukasza zaskoczyła wszystkich, proszony o wyjaśnienie powiedział - przy wejściu w wiraż w ułamku sekundy nastąpił niewytłumaczalny dla mnie moment. Nie wiedziałem jak się mam złożyć w wiraż i jaki obrać tor jazdy. Być może za wcześnie powróciłem na ligowe tory. Warunki meczowe to nie trening.
GKM: R. Poważnyj - 8, M. Kryśkiewicz - 1, G. Knap - 6, R. Kempiński - 8, H. Clausen - 7, K. Buczkowski - 0, Ł. Dados - 7.
RKM: A. Pawliczek - 6 (3, 3, 0, w ,0), R.Chromik - 3 (1, d, 1, 0, 1), M. Węgrzyk - 13 (2, 2, 3, 3, 3), R. Szombierski - 12 (3, 3, 2, 2, 2), P. Karlsson - 14 (3, 3, 3, 3, 2), Z. Czerwiński - 5 (2, 0, - 0, 3), Ł. Romanek - 0 (0).
Przebieg meczu: 2:4, 1:5, 1:5, 3:3, 1:5, 3:3, 5:1, 1:5, 3:3, 4:2, 3:3, 3:3, 2:4, 4:2, 1:5.
Bez powodzenia...
wystartowali w półfinale indywidualnych mistrzostw świata juniorów w Zielonej Górze Rafał Szombierski i Łukasz Romanek.
Rafał Szombierski zgromadził na koncie zaledwie cztery punkty i zajął odległą trzynastą pozycję.
Natomiast Łukasz Romanek pojawił się na torze tylko raz, zdobył jeden punkt i został sklasyfikowany na piętnastej pozycji.
Słabszy występ Łukasza Romanka jest w pełni usprawiedliwiony. Po ciężkiej kontuzji, jakiej nabawił się miesiąc temu, nie jest jeszcze w pełni sił. W swoim jedynym występie próbował walczyć, jednak rywale okazali się za silni. W dodatku po zjechaniu do parkingu poczuł się nie najlepiej i kierownictwo polskiej ekipy postanowiło wycofać go z zawodów. Tym samym nie będzie miał okazji na poprawę ubiegłorocznego wyniku z finału IMŚJ, w którym to zajął dziewiątą pozycję.
R. Szombierski na nierównym i bardzo przyczepnym zielonogórskim torze zbytnio sobie nie radził. Przegrywał starty, co przy tak wysokiej i wyrównanej stawce zawodników miało istotne znaczenie. Tylko w jednym przypadku wyszedł mu start i niezagrożony minął linię mety jako pierwszy. W pozostałych wyścigach zbytnio się nie liczył, zaliczył nawet upadek, kiedy będąc na drugiej pozycji ostrzej zaatakował będącego na prowadzeniu K.Kasprzaka. Z powtórki został wykluczony, a utracone punkty całkowicie pozbawiły go złudzeń na premiowane awansem miejsce.
Półfinał miał niezwykle silną obsadę. Zwyciężył Czech Lukas Dryml przed Freddie Erikssonem (Szwecja) i Rafałem Kurmańskim. Dalsze miejsca dające awans zajęli; Krzysztof Kasprzak, Chris Słaboń (Kanada), David Howe (Anglia), Łukasz Jankowski, Daniel Davidsson (Szwecja) i Matej Zagar (Słowenia), który w finale w czeskich Slanach będzie zawodnikiem rezerwowym.
(kan)
Sponsorem wyjazdów do Grudziądza i Zielonej Góry jest firma