Z wicami na ołtarze
Biskupem gorzowskim został w lipcu 1958 r. i miał duże zasługi w budowaniu podstaw polskiego Kościoła na Ziemiach Zachodnich. Był człowiekiem o pogodnym i wesołym usposobieniu, często żartował, a „wice” opowiadał nawet podczas posiedzeń Episkopatu Polski. Do dziś podczas obrad Konferencji Episkopatu biskupi mówią: „Powiedzcie jakiegoś wica, którego opowiadał Sługa Boży Wilhelm Pluta”.
Pochodził ze śląskiej rodziny górniczej, ojciec Piotr był sztygarem kopalni „Wirek”. Mieszkali w typowym familoku, a Agnieszka i Piotr Plutowie mieli dziewięcioro dzieci, które wychowywali w atmosferze żywej wiary, pobożności, prawości i pracowitości. Piotr Pluta był poważany wśród górników za swój charakter, syn zafascynowany osobowością ojca chciał ukończyć gimnazjum i podjąć studia na Akademii Górniczej. Stało się jednak inaczej. Po maturze, którą zdał w Gimnazjum Klasycznym w Katowicach wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego dla Diecezji Śląskiej w Krakowie. Jako alumn studiował na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po święceniach został zatrudniony jako nauczyciel w polskim gimnazjum i szkole powszechnej w Bielsku. Pracę pedagogiczną musiał przerwać po wybuchu wojny. W 1942 r. został mianowany administratorem parafii Leszczyny, jako duszpasterz odprawiał msze św. za poległych żołnierzy, pomagał ich rodzinom. Troszczył się o dobro duchowe i zbawienie swoich parafian, wysyłał im więc przygotowane przez siebie broszurki z modlitwą na wypadek zagrożenia życia podczas wojny. Tym się naraził władzom hitlerowskim. Esesmani przeprowadzili rewizję na plebanii rekwirując papier i maszynę do pisania. Ks. Wilhelm Pluta był przez wiele godzin przesłuchiwany, po zakończeniu śledztwa został surowo napomniany i zagrożono mu aresztowaniem w przypadku wznowienia tej działalności.
Wrażliwość na potrzeby biednych, której nauczył się od matki objawiła się szczególnie podczas pracy w Parafii w Nowej Wsi-Wirku. Przyczyną nędzy materialnej i moralnej w tym środowisku było wielkie bezrobocie. Ks. Wilhelm Pluta odwiedzał najbardziej zagrożone rodziny i niósł im pomoc nie tylko duchową, ale również materialną. Wspierali go w tym wierni z poprzedniej parafii przywożąc dary materialne.
Pracę duszpasterską w kolejnych parafiach, dzięki swojej ogromnej pracowitości, łączył z działalnością naukową - publikował rozprawy teologiczne i pastoralne. Otrzymał nawet w 1957 r. zgodę bis-kupa na podjęcie studiów we Fryburgu szwajcarskim, ale starania o paszport zakończyły się niepowodzeniem. Miał podjąć obowiązki wykładowcy na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ale po nominacji biskupiej zrezygnował z tych zajęć. Jako biskup gorzowski brał udział w Soborze Watykańskim II i starał się jak najszybciej przekazać księżom i wiernym soborowych nauk. W zakończeniu Soboru nie mógł wziąć udziału, bo władze komunistyczne nie zezwoliły mu na wyjazd.
Z Soboru Watykańskiego przesyłał kartki do swojej rodziny w Rogowie - wspomina Leokadia Pluta, sędzia wodzisławskiego Sądu Rejonowego, skoligacona z rodziną biskupa Wilhelma Pluty. Był człowiekiem bardzo rodzinnym, krewnych często zapraszał do Gorzowa. Takie wyjazdy nazywano rekolekcjami. Swojej bratanicy udzielił ślubu w wodzisławskim koś-ciele. Był serdeczny dla ludzi, miał pogodny charakter, wszyscy go bardzo lubili. Kochał góry, chodził po Tatrach i jeździł na nartach.
Posługę biskupią pełnił przez 28 lat - w czasach bardzo trudnych dla Kościoła polskiego. Zyskał szacunek i miłość swoich diecezjan. Zginął w wypadku samochodowym w Przetocznicy na drodze z Gorzowa Wielkopolskiego do Gubina w styczniu 1986 r. Jego pogrzeb był wielką manifestacją z udziałem tysięcy wiernych, którzy modlili się przy jego grobie. Powstało samorzutnie poczucie, że nadal czuwa nad swoją diecezją. W 2001 r. odsłonięty został pomnik bis-kupa Wilhelma Pluty i rozpoczęto przygotowania do procesu beatyfikacyjnego.
Pomnik odsłoniła jego siostra Bronisława Żak - opowiada Leokadia Pluta. Zorganizowana została wystawa pod tytułem „Zatroskany pas-terz”. W 1997 r. przy grobie „Wujka” modlił się papież Jan Paweł II podczas nawiedzenia katedry gorzowskiej.
Poznańskie wydawnictwo „Pallotinum” wydało w zeszłym roku bogato ilustrowaną zdjęciami książkę pod tytułem „Zatroskany pasterz” przedstawiającą życie i działalność biskupa Wilhelma Pluty. Jego zasługi w „budowaniu fundamentów Kościoła gorzowskiego” podkreślał podczas pielgrzymki w 1997 r. Jan Paweł II. W administrowaniu diecezją gorzowską, która obejmowała dużą część tzw. Ziem Odzyskanych wspomagał biskupa Plutę inny Ślązak - sufragan Ignacy Jeż.
(jak),
zdjęcia pochodzą z albumu „Zatroskany pasterz” w opracowaniu ks. Andrzeja Brenka