Znowu srebro
Po rozegraniu piętnastu turniejów, zaliczanych do rankingu Mistrzostw Polski, właśnie zdobywcy mistrzowskiego tytułu zajmowali pierwsze miejsce w tej klasyfikacji. Para Luks-Żukowski znajdowała się na drugiej pozycji. Tak więc takie rozstrzygnięcie jakie padło w finale Mistrzostw Polski rozegranym w Niechorzu nie było zaskoczeniem. Dariusz Luks i Zbigniew Żukowski występujący pod szyldem Hotelu Anders w Starych Jabłonkach stanęli w półfinale turnieju przed trudnym zadaniem obrony tytułu wicemistrzowskiego. Musieli się sporo namęczyć, by pokonać duet Wesołowski-Pawlun, o wyniku zadecydował dopiero tie-break. Radliński zawodnik miał kłopoty z nogą, dała znać o sobie kontuzja odniesiona jeszcze zimą, podczas rozgrywek ligowych w hali. Mecz został przerwany na 10 minut, by udzielić Luksowi pomocy lekarskiej. Potem dwaj doświadczeni zawodnicy, reprezentujący Hotel Anders mogli już stawić czoła młodszym kolegom. Jednak losy zwycięstwa w meczu półfinałowym ważyły się do samego końca. Walkę na przewagi wygrali w końcu Luks i jego partner, ale kosztowało to ich sporo wysiłku. Tymczasem finałowi rywale Damian Lisiecki i Daniel Pliński w swoim pojedynku półfinałowym zbytnio się nie napracowali. I w pierwszym secie finału wprost zgnietli swoich rywali - Luks i Żukowski przegrali tę partię do 21:7. Wydawało się, że losy meczu są przesądzone, ale kolejny set toczył się jednak pod dyktando bardziej doświadczonego duetu Hotelu Anders. Prowadzili 12:9, potem 16:12 a w końcówce jeszcze powiększyli przewagę. Po bloku Luksa i sprytnym ataku Żukowskiego w róg, boiska wygrali seta 21:15 i wyrównali stan meczu na 1:1. Jednak w tie-breaku nie byli już w stanie sprostać młodszym rywalom. Późniejsi mis-trzowie Polski objęli szybko prowadzenie i kontrolowali przebieg gry - było już nawet 11:4. Luks i Żukowski odrabiali starty, ale nie udało im się zbliżyć do rywali na odległość mniejszą niż cztery punkty. Pliński i Lisiecki wygrali trzeciego seta 15:9.
Rywale byli tego dnia lepsi - mówi Dariusz Luks. Do pary Bułkowski-Bachorski, która dominowała w polskiej siatkówce plażowej przez kilka ostatnich lat jeszcze im trochę brakuje, ale życzę tym młodym zawodnikom jak najlepiej. Mają predyspozycje do siatkówki plażowej. W ostatnich pojedynkach nie byłem w pełni sprawny, na piasku dała znać o sobie kontuzja odniesiona zimą, łapały mnie skurcze. Udało się wytrwać i wygrać w półfinale, ale na zwycięstwo w finale nie było już szans. Myślałem o tym, żeby nie zerwać mięśnia, bo czeka mnie przecież jeszcze sezon w hali.
Pod nieobecność słynnej pary B-B Dariusz Luks i Zbigniew Żukowski stanęli przed szansą wywalczenia upragnionego złotego medalu. Jednak tak jak w całym sezonie lepsi okazali się Pliński i Lisiecki. W najbliższy weekend w Starych Jabłonkach odbędzie się finał Pucharu Polski, gdzie para występująca w barwach Hotelu Anders stanie przed szansą odniesienia sukcesu.
(jak)