Pogrom w Pszowie
I połowa nie zapowiadała takiego pogromu gości. Najlepiej byłoby gdyby pierwsza połowa w ogóle się nie odbyła. Była nudna - mówi Henryk Piejak, kierownik pszowskiej drużyny. Pierwsza bramka padła zresztą dopiero w 40 min. spotkania, a jej autorem był Błaszczyk, którego znakomicie „obsłużył” podaniem Tomasz Gajewski.
Jednak to co działo się po przerwie może przerastać kibica pojęcie. Od 58 minuty spotkania bielszczanie nie istnieli na boisku. Bramki padały co kilka minut. W 58 minucie strzelił celnie Piela. 4 minuty później rzut karny wykorzystał Krzysztof Dziwisz i już było 3:0. Później pszowianie strzelali jak na zamówienie: Błaszczyk (65 min.), Stabla ( 72 i 75 min.) i Dziwisz (78 min.). O przewadze gospodarzy świadczą jeszcze dwa słupki: Błaszczyka w 51. i Zadwornego w 67 minucie spotkania. Pszowski Górnik po 6 spotkaniach ma 9 punktów na koncie, jest już na 8 pozycji w tabeli. Po kiepskim początku sezonu gra coraz lepiej i nadrabia straty do czołówki.
Marcin Macha