Skazany za potrącenie
5 lipca ubiegłego roku Władysław Z. prowadził w stanie nietrzeźwości fiata 125 p. Około 13.50 na ul. Sikorskiego w Rydułtowach uderzył swoim pojazdem w wózek dziecięcy. Znajdujący się w nim chłopiec doznał poważnych obrażeń - złamania kości czołowej i oczodołu, porażenia nerwu odwodzącego, połowicznego niedowładu i obrzęku mózgu. Kobieta prowadząca wózek oraz swoją pięcioletnią córeczkę poruszała się prawidłowo po ulicy pozbawionej chodnika - szła lewym poboczem. Sprawca wypadku na chwilę wysiadł z samochodu, po czym - gdy świadkowie tego zdarzenia utorowali mu drogę - zbiegł. Udał się do swojego miejsca zamieszkania i nic nikomu nie mówiąc zajął się pracami domowymi. Podczas przesłuchania przyznał się do popełnienia przestępstwa, ale obwiniał kobietę prowadzącą wózek, zaprzeczał też jakoby był pod wpływem alkoholu. Powołany biegły z zakresu ruchu drogowego stwierdził jednoznacznie, ze przyczyną wypadku było naruszenie elementarnych zasad bezpieczeństwa na drodze przez kierowcę. Piesza nie przyczyniła się do tego wypadku. Ekspertyza w sprawie stanu trzeźwości mężczyzny wykonana przez Zakład Toksykologii Sądowej Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie nie była kategoryczna. Najbardziej prawdopodobne jest, że kierowca miał ok. 0,7‰ alkoholu we krwi, przyznał on, że wypił jedno piwo. Świadkowie stwierdzili, że na miejscu wypadku sprawiał on wrażenie nietrzeźwego.
Wodzisławska Prokuratura Rejonowa uznała wyrok za wystarczająco surowy. Jednak prokurator wystąpił o uzasadnienie wyroku zamierzając wnieść apelację. Uznał bowiem, że sąd przyjął niewłaściwą kwalifikację prawną tego czynu.
(jak)