Masz działkę - masz problem
Wielu mieszkańców protestuje przeciwko zmianom, wprowadzanym na ich gruntach w związku z opracowywanym przez gminę planem zagospodarowania przestrzennego.
W związku z przekwalifikowaniem terenów, do gminy wpłynęło sporo protestów. Oprócz zbiorowego, dotyczącego budowy wysypiska śmieci, dotarły tutaj również indywidualne, związane ze zmianami proponowanymi przez władze gminy, a dotyczące właśnie gruntów prywatnych. Na ostatnią sesję Rady Gminy zaproszono wszystkie osoby, których protesty odrzucono, bowiem ostateczną decyzję w tej sprawie mieli podjąć radni. Najpierw, ze względu na przekazanie dokumentu poza wyznaczonym terminem, odrzucili oni jeden z zarzutów, a następnie rozpatrzyli siedem kolejnych, dotyczących nieruchomości znajdujących się na terenie byłych Szybów Zachodnich. Ktoś ma w tym interes, żeby te tereny przekwalifikować m.in. ten plan przestrzennego zagospodarowania to potwierdza. Jeżeli grunty rolne i budowlane zmienia się na tereny leśne, to automatycznie wartość tych terenów jest mniejsza. To nie jest żadna tajemnica, że podatki są także mniejsze i żeby ten bilans wyrównać to pojawił się pomysł, przeznaczenia tego terenu pod wysypisko śmieci - mówił Andrzej Paszenda, jeden z mieszkańców. Zwrócił on również uwagę na to, że grunty, z chwilą pojawienia się autostrady, będą miały znacznie wyższą wartość. Barbara Zimoch, architekt reprezentujący pracownię urbanistyczną w Rybniku, twierdzi, że jest on w błędzie. Jej zdaniem wzrośnie wartość tylko tych działek, które w planie przeznaczone będą pod określoną działalność, a pozostałe mogą nawet stracić na wartości ze względu na niedogodności, które niesie ze sobą blis-kie usytuowanie autostrady. Chodzi tutaj m.in. o hałas czy zanieczyszczenie powietrza. Aleksandra Tkocz z referatu geodezji budownictwa i rolnictwa miejscowego Urzędu Gminy poinformowała natomiast, że protesty mieszkańców dotyczące składowiska odpadów zostały uwzględnione i przedsięwzięcie usunięto z planu zagospodarowania przestrzennego gminy. Osoby zainteresowane nie dowiedziały się jednak o tym, bowiem nikt ich nie poinformował. Przecież spotykamy się na zebraniach wiejskich. Tam przychodzi wójt oraz radni i nikt nie mówi, jak się sprawy mają, dopiero teraz dowiadujemy się, że jest tak a nie inaczej. Przecież nie przychodzimy tam opowiadać sobie kawałów, tylko mówić o sprawach dla nas ważnych. Każdy trzyma język za zębami, a potem na sesji podnosi rękę i jest zadowolony - bulwersuje się jeden z mieszkańców. Na temat Szybów Zachodnich dyskutowano bardzo długo. A. Paszenda zwrócił również uwagę na to, że na tych terenach za trzy lata kopalnia zakończy wydobycie, a za około dziesięć będzie można tam wznosić budynki. Jego zdaniem nielogiczne jest również głosowanie nad planem, skoro nie wiadomo, co znajdować się będzie w bezpośrednim sąsiedztwie poszczególnych posesji. Przecież to, co powstanie obok mnie ma bezpośredni wpływa na wartość mojej działki. Jeżeli będę to wiedział wówczas zdecyduję, czy bardziej opłaca się teren zalesić, prowadzić działalność częściowo rolną, czy zwrócić się z prośbą o przekwalifikowanie tych terenów pod zabudowę. Głównie o to się rozchodzi, a nikt z radnych się nad tym nie zastanawia. Każdy lansuje zniszczenie terenów przy Szybach Zachodnich do cna - oburza się A. Paszenda. Na ten temat wypowiadała się też B. Zimoch, która zaznacza, że rozstrzygające decyzje podejmują radni, a pracownia, którą ona reprezentuje jest wykonawcą projektu i ewentualnie im doradza. Mogę zapewnić, że żadna z tych osób w wyniku proponowanych zapisów nie doznała krzywdy. Chodzi o to, że ludzie nie zawsze rozumieją istotę tych zapisów, my wskazujemy, co można z tymi polami robić - tłumaczyła pani architekt. Podobnego zdania była zdecydowana większość radnych, bowiem uchwałę odrzucającą zarzuty poparli wszyscy z wyjątkiem Renaty Szymanek.
Wiele protestów dotyczyło również nieruchomości położonych przy ul. Sportowej. Chodziło tam m.in. o niezrozumiałe dla wielu mieszkańców ujęcie w planie, dróg przecinających prywatne działki, a także o zmianę ich przeznaczenia. Pierwszy przypadek dotyczył m.in. Ireny Andreczko i państwa Tatarczyk, natomiast drugi Janusza Grzonki, któremu działkę budowlaną zmieniono na teren przemysłowy. Również i w tym wypadku dyskusja była bardzo gorąca, a radna Krystyna Serwotka zgłosiła wniosek, aby uchwałę tę głosować imiennie. Wynik nie różnił się znacząco od poprzedniego głosowania. Radni po uwzględnieniu jednego z zarzutów Alicji i Leona Tatarczyków, dotyczącego usytuowania drogi, przegłosowali uchwałę bez sprzeciwu. Tym razem od głosu, oprócz R. Szymanek, wstrzymała się również Wiesława Tatarczyk - Sitek.
(raj)