Nadzieja na talerz zupy
Jesteś głodny, nie masz pieniędzy - przyjdź do nowej stołówki przy ul. Wojska Polskiego, której otwarcie planuje się na początek marca. Na pewno nie odejdziesz z pustym brzuchem.
Misja Nowa Nadzieja, która działa przy Kościele Zielonoświątkowym, już od ponad pięciu lat zajmuje się dokarmianiem osób ubogich. Obecnie trwa remont stołówki przy ul. Wojska Polskiego, gdzie już od marca wszyscy potrzebujący dostaną ciepły posiłek. Najpierw działaliśmy przy ul. Kubsza, tam codziennie przychodziło około 30 osób, a wielu z nich zabierało w słoikach zupę dla całej rodziny. Gdy przenieśliśmy się na ul. Marklowicką, to liczba osób korzystających z obiadów spadła. Tam trzeba dojechać, poza tym miejsce to nie cieszy się dobrą sławą. Tam pomagaliśmy głównie bezdomnym - mówi Maria Bartas, kierownik Misji Nowa Nadzieja. Wiele osób pytało mnie, jak ty tam możesz jeździć sama, nie boisz się? Odpowiadałam, że nie. Ci ludzie są wdzięczni za każdą pomoc. Pamiętam, że po zupę przyjeżdżała tam kobieta z dzieckiem w wózku, ale gdy przyszła zima, spadł śnieg, okazało się, że jest to dla niej zbyt daleko. Teraz będzie nam łatwiej. My właściwie cały czas gotowaliśmy w kuchni przy ul. Wojska Polskiego, a potem przewoziliśmy zupę. Wiele osób przychodziło tam, gdzie gotowaliśmy, i pytali, czy zostało coś z dnia poprzedniego. Im wydawaliśmy zupę do słoików. Jesteśmy przekonani o tym, że jest potrzeba istnienia takiej stołówki. Codziennie gotujemy kocioł zupy (około 60 l) i nic nie zostaje. Nawet teraz, gdy w stołówce trwał remont, to ludzie przychodzili i jedli w polowych warunkach. Wielu pomagało nam za talerz zupy. Stołówka ta może działać dzięki pracy kilkunastu wolontariuszy oraz pomocy darczyńców. Ci, którzy gotują zupę i ją rozdają nie dostają za to ani złotówki, robią to z potrzeby serca. Do nowej stołówki będą kierowane także osoby, które korzystają z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Za jeden wydany posiłek MOPS zapłaci 1 zł. Przez cztery lata otrzymywaliśmy także pomoc z funduszy przeznaczonych na profilaktykę alkoholową, w tym roku także złożyliśmy projekt i kosztorys, który przez komisję został pozytywnie zaopiniowany - mówi M. Bartas. Mamy także nadzieję, że negocjacje z Urzędem Miasta w sprawie wysokości czynszu przebiegną po naszej myśli. Nie zgodzimy się na stawkę komercyjną - mówi Arkadiusz Krzywodajć, pastor zboru Kościoła Zielonoświątkowego. Ludzie, których będzie do nas kierował MOPS, będą mieli talony na obiad. Chcę jednak zaznaczyć, że każdy, kto do nas przyjdzie, będzie nakarmiony. Nie trzeba mieć żadnych zaświadczeń o tym, że jest się bezrobotnym, ani żadnych innych. Nie ma także znaczenia z jakiego ktoś jest Kościoła.
Za talerz zupy jesteśmy bardzo wdzięczni, ale niechętnie jeździmy tam dlatego, że mówią tylko o swojej wierze, a my mamy swoją i nie chcemy jej zmieniać - tłumaczyli nam bezdomni.
My należymy do Kościoła Zielonoświątkowego, nie wstydzimy się własnej wiary i chcemy się podzielić naszą wiarą z innymi. Każdemu chcemy opowiadać, że jedyną nadzieją na zmianę ich życia jest Jezus. Nie jest to jednak agitacja, nikogo do niczego nie zmuszamy, nie uzależniamy także naszej pomocy od tego, czy ktoś nas wysłucha. Chcemy pomóc każdemu, kto tej pomocy potrzebuje - tłumaczy Arkadiusz Krzywodajć.
(bmp)